wtorek, 30 sierpnia 2011

Kobranocka- Kwiaty Na Żywopłocie


Jeszcze jedna strasznie ważna płyta w mojej kolekcji. To już zupełnie inne granie niż to z pierwszej ich płyty. Tutaj Kobranocka bardziej rockowa, poważniejsza. Mnóstwo ostrych rockowych zagrywek, tematyka i poetyka tekstów też jakby inna, bardziej poważna można by rzec. Po prostu rockowe granie przez duże G i R. No i oczywiście na tej płycie znajduje się ich największy medialny sukces czyli "Kocham cię jak Irlandię". Nie będę o tym kawałku nic pisał, bo jest on tak znany, że aż się rzygać chce, a wcale w moim osobistym mniemaniu nie jest aż tak rewelacyjny. Fajnie że wszedł do kanonu polskich ogniskowych przebojów i tyle. Generalnie zawsze go pomijam słuchając tej płyty. 


Na tej płycie jest na prawdę mnóstwo utworów, które są bardzo dobre i trochę mi się wydaje że ta płyta jest niedoceniana, a utwory niej mało znane. Wszyscy znają "Współczucie dla diabła" i Irlandię właśnie, a takie killery jak utwór tytułowy, czy jak "Zataczówka", " To wszy jej oczy wypiły", i "Ostrożnie trutka" leżą na boku przykurzone niepamięcią. I znów dęciaki w kilku utworach dodają tożsamości zespołowi i tej płytce. Jak dla mnie mocna rockowa jazda, energia każdego z tych utworów na tej płycie rozwala mnie do dzisiaj. Dlaczego chłopaki nie gracie tak teraz!!!


No i na tej płycie Kobranocka ma też chyba swój pierwszy utwór po angielsku, zresztą chyba jedyny w tym języku w swojej dyskografii. Co do mego analoga, to mam do niego ogromny sentyment. Po pierwsze należał on od zawsze do R. Obecnie jest u mnie ale mu go oddam. Nie przesłuchałem tego winyla ani razu, a to dlatego, że nie idzie tej płyty przesłuchać. Powód?


Czyli płyta nówka nieśmigana. Rarytas wydawniczy. Nie wiem, nie pamiętam czy R. miał ja od początku taką, czy poprzez niewłaściwe jej przechowywanie płyta dostała takiego kształtu. Pozostaje słuchanie jej na innych nośnikach. Dlaczego edycja kompaktowa ma inną, znów zmienioną okładkę nie pojmuję


garść ważnych informacji:


A to chyba mój ulubiony fragment tej płyty: Kwiaty na żywopłocie


4 komentarze:

  1. "No i na tej płycie Kobranocka ma też chyba swój pierwszy utwór po angielsku, zresztą chyba jedyny w tym języku w swojej dyskografii."
    Coś mnie tknęło względem tej wypowiedzi i złapałem jedną z kaset Kobranocki i proszę zgrałem koledze 2 fragmenty z tejże kasetki również wykonane po angielsku
    http://www.mediafire.com/?48scnpj1g3yvtfv

    OdpowiedzUsuń
  2. no fakt przeoczyłem covera Neila Younga i Wrecking Ball. Dzieki za czujnośc przy czytaniu bloga!! Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  3. kolego Pan Wojciech Mann w swej książce "RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą" - podaje opis jak się takie płyty "naprawia"

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę więc w końcu tą ksizkę przeczytać, leży od marca nieruszona. Wstyd

    OdpowiedzUsuń