Jak obiecałem, tak robię. Uwielbiam kowery. Pewnych świętości ruszać się nie powinno. Myślałem, że taki genialny utwór jakim jest When The Music's Over Doorsów można tylko zepsuć jeśłi zacznie się przy nim majstrować. Jednak nie, Kury podeszły do niego poważnie i zostawiły ogromną dawką ducha oryginału, dodając jednocześnie dużo energii i gitarowego zamętu, oddały hołd kompozycji. Kompozycji, której wydawało się, że nie można zagrać bez Hammondów Raya Manzarka.
Jednak można, Tymon i kompania zrobiła to tylko za pomocą gitar, do tego przedłużając utwór o bagatela dwadzieścia minut w stosunku do oryginału. Te trzydzieści minut z hakiem, kompletnie się nie nudzi, a Kurki trzymają w napięciu słuchacza do końca. Znakomite. Można odlecieć przy tej wersji.
"Na żywo w Pstrągu" to nie tylko ten utwór, pozostałe numery również świetnie zagrane na żywo. Dzięki temu żywemu instrumentarium bardzo lubię tą płytę, w porównaniu z mocno zachwalaną i cenioną przez wszystkich płytą P.O.L.O.V.I.R.U.S, która jest zapewne ważną pozycją, lecz na tyle syntetyczną i mocno pastiszową, że aż nie mogę jej słuchać. Tutaj natomiast utowry zagrane po ludzku- gitara, bas perkusja nabierają w pełni rockowego charakteru.
plastikowe kury
żywe kury
Myślę, że Król Jaszczur zaklaskałby
OdpowiedzUsuń