Będąc młodym ortodoksyjnym fanem rocka i kapłanem faszyzmu muzycznego, gdyby mi kiedyś ktoś powiedział, że będę słuchał tego utworu i będę nim delektował swój zmysł słuchu wyśmiałbym go i rzucił na niego anatemę wiekuistą. A tym czasem wszelkie twory z nurtu new romantic jakoś bardzo mi odpowiadają. Poczułem się wyzwolony, bo nie muszę się przed samym sobą wypierać tego że takie numery mnie kręcą i do samochodu je zabieram na przejażdżkę z przyjemnością. Stąd mnóstwo mam takich reliktów minionej epoki u siebie. Nie brak w zestawach samochodowych wszelakich Talk Talków, Kajagugów, Duran Duranów i innych.
Fade To Grey to już swego rodzaju hymn tamtej epoki, nie jest to zwykła dyskotekowa pieśń, na swój sposób klimat zacnie rockowy z niego bije i chętnie jakieś party na kwadracie w rytm takich analogowych klawiszy bym sobie urządził.
Nasi coverotworcy wykonali swą robotę przyzwoicie, bez żadnych fajerwerków zagrali to co mieli zagrać, podoba mi się.
numer absolut, numer killer, po latach nadal NIE DO PRZEBICIA w swojej kategorii. numer, ktory w zasadzie ustawił caly technopop do polowy lat 80tych. numer legenda, napisany przez bardzo ciekawych muzykow i zagrany przez bardzo ciekawych muzykow. po prostu super :)
OdpowiedzUsuńmyślałem że akurat Ty Peiter mnie zjedziesz za ten numer a tu prosze zaskoczony jestem. Fajnie
OdpowiedzUsuńPeiter ma absolutną rację.
OdpowiedzUsuńFade To Grey poznałem milion lat temu -ojciec przywiózł kasetę. Do dziś gdzieś tam jest w rodzinnym domu...
Świetny cover boskiego numeru. Zdecydowanie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńWogole pierwszy Visage ( i częściowo drugi) to jest taka miazga, jaka peitery uwielbiaja:)Kwintesencja tanecznej nowej fali:)
OdpowiedzUsuń