Takie płyty skradają mi myśli i duszę. To muzyka, którą podświadomię czuję i której pragnę by było jej jak najwięcej na falach eteru może nie tyle radiowego co eteru muzycznego w mojej muzycnzie krainie zamkniętej w bryle mego ciała. Nie wiem, czy oranżadowcy musieli wspomagać się czymś więcej niźli tylko oranżadą zakupioną w gieesach, czy tez musieli sięgnąć po różnego rodzaju spulchniacze mózgu. Jeśli na trzeźwo potrafią takie dźwięki z siebie wydawać to ja jestem ich technicznym, który podstawia skrzynkę z pełnymi butelkami gazowanego napoju pod ich salę prób i odbiera puste butelki by jak najszybciej wymienić je w pobliskiem samoobsługowym sklepie na pełne nie mogąc się doczekać kolejnych ich utworów jakie powstały pomiędzy odkapslowaniem jeden butelki, chaustem napoju i odbiciem wzburzonych gazów kłębiących się w brzuchu muzyków.
Już nie raz zachwycałem się tym zespołem na forum publicznym czyli tutaj i w gronie moich chłopaków, którzy twierdzą, że słuchaja muzyki. Ci właśnie patrzyli na mnie jak na dziwaka i nie zrozumieli raczej przesłania moich zachwytów, ani tym bardziej dźwięków płynących z tej i innych płyt zespołu. Trudno będą się smażyć w wiecznym ogniu niezrozumienia i gipsowe odlewy małżowin usznych wręczę im kiedyś.
Polska współczesna psychodelia nie tylko muzyczna bo i tekstowo jest to wydawnictwo pojechane. Takie teksty są dla mnie inspirujące i wyzwalają we mnie chęć słuchania i wysłuchania tego co głos wokalisty chce mi przekazać. Nawet jeśli czasami trafi się opowieśc bez morału, tym bardziej mnie to pociąga. Teksty Oranżady mają tą przewagę nad tysiącami innych tekstów wielu zespołów, że nie kładą mi wszystkiego wprost jak to robi się powszechnie, gdzie tekst jest tylko wypełnieniem muzycznej przestrzeni. Napisać takie teksty wydaje się na pierwszy rzut bardzo prosto, bo co to za sztuka poskładać wersy pozornie ze sobą nie pasujące i mówiące o niczym. Jednak ta konsekwencja w ich tworzeniu i ich idealne współgranie z muzyką przekonuje mnie i takich tekstów szukam i takich mi brak. (nie piłem dzisiaj ani oranżady ani innych napojów oddziałujących na mózgowie. Pisząc to jedynie słucham tej płyty i boję się sam siebie bo takie wersy przychodzą mi do głowy, że na papier przelać ich nie mogę, nie chcę, a nawet się wstydzę)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz