wtorek, 5 sierpnia 2014

Papa Dance- Papa Dance

 
Ee, yhm nie wiem co powiedzieć. Remamentu ciąg dalszy. Ach nie wiem co naprawdę napisać, bo wspomnienia szaleją. Nie mogę tak po prostu powiedzieć, że to zła płyta, bo za młodego znałem na pamięć każdy wers i słuchałem i oglądałem ich non stop. Zarówno tej jak i następnej ich płyty, a po drodze miałem nawet chyba jakiś ich maxi singiel. Papa Dance rządziło! Dzisiaj płyta jeszcze bez Pawła Stasiaka. No po latach inaczej się tego słucha. Praktycznie jest to nie do zniesienia i oczy i uszy bolą. A co mi tam. Krótki powrót do dzieciństwa. Przecież nie będę oszukiwał siebie i was, że już w przedszkolu słuchałem dajmy na to Van Der Graaf Generator albo King Crimson.

 

 
Papa Dance produkt czy zespół. Boysband czy regularny skład. Niewiele z tych klipów pamiętam, bo w czarno białym telewizorze jedynie jakieś plamy mi przelatywały przed oczyma. Tak więc sobie dzisiaj obejrzę te filmiki i potraktuję jako soundtrack do minionej epoki. To jedyny powód dla którego sięgnąłem po ta płytę.
 
 
Jasna cholera, tego się nie da słuchać naprawdę. Myślałem, że chociaż coś mnie ruszy. Niestety. Mimo mojej całej sympatii do ejtisowej muzy nie daję rady. Tytuły pamiętam, muzyki nic a nic. Właśnie leci "Panorama Tatr" nie pamiętałem ani nuty, a tytuł taki znany mi się wydawał.
 
 
 

2 komentarze:

  1. no.. no.. no.. a któż to śpiewa w "bez sensacji"? :) co? czyzby sam rokers z Humana? hehe

    OdpowiedzUsuń