Dla stęsknionych za brzmieniami zespołu No Limits ta płyta wydaje się idealną propozycją. Jako iż brakuje mi takich dźwięków to z przyjemnością słucham nagrań z tej kasety. Wiedziałem o jej istnieniu i nawet gdzieś kiedyś klip jakiś widziałem w telewizji. Całą płytę usłyszałem dzięki blogowi Piotyra2, który ma wszystkie polskie płyty, nawet te których jeszcze nie nagrano. Dziękuje mu za te utwory i za skany okładek, które tu sobie użyczyłem na potrzeby tego wpisu.
Double Swing jest bardziej popowy niż No Limits. Momentami ten pop staje się banalny, ale przez większość materiału trzyma całkiem niezły poziom. Wiem, że słucham tej muzyki jedynie przez sentyment i dzisiaj takie granie nie miałoby u mnie szans zaistnienia. Ale od czego są sentymenty. Teraz przypomniał mi się taki wokalista Nazar. Chyba muszę sobie go przypomnieć. To chyba jakiś dance był? Chyba byłem za długo na urlopie bo słucham dziwnych rzeczy i zaczynam wypisywać zdania o które bym się nie podejrzewał (chociażby to o Nazarze).
Oczywiście do dzisiaj oprócz tego wydania kasetowego nie pojawiła się ta płyta na żadnym innym nośniku i zapewne się już nie pojawi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz