Wielokrotnie przewijał się temat Jarocina w prowadzonej tu przeze mnie mojej muzycznej biografii i pewnie jeszcze nie raz zagości na łamach bloga. Tym razem wracam do Jarocina za sprawą książki jaką dane było mi połknąć w kilka wieczorów. Cóż tam było. Ano garść wywiadów jakie autor przeprowadził ze znanymi mniej lub więcej osobistościami związanymi w jakiś sposób z festiwalem. Przyznam się bez wstydu i bez bicia, iż wiele tych rozmów- wywiadów i ich zawartości i faktów było mi do tej pory kompletnie nieznanych. Niby mi się wydawało, że Jarocin to festiwal o którym wszyscy i wszystko wiedzą. A tu mnóstwo ciekawostek, opowiastek, anegdot, które troszkę przewartościowały moje pojęcie i wiedzę o Jarocinie. Nie tutaj pora i miejsce abym je opisywał i cytował książkę, bo to każdy zainteresowany tematem zrobić może, jeśli już nie zrobił, ale lektura okazała się na tyle wciągające iż już obok łóżka leży druga część „Grunt to Bunt”
Taka gruba jest ta książka:
Zazdroszczę wszystkim tym, którym dane było uczestniczyć w latach osiemdziesiątych w tym fenomenie jakim było te kilka letnich dni każdego roku. Mi dane było jedynie być tam w okresie schyłkowym festiwalu ale i tak nigdy tego nie zapomnę:
jestem juz dawno po lekturze 1 tomu..teraz zabieram sie za 2 tom :)
OdpowiedzUsuńgenialna ksiazka...a tak nawiasem piszac: w 1992 roku bylem w Jarocinie :))
fajowo, może siedzieliśmy nawet obok siebie na jakimś koncercie
OdpowiedzUsuńPiszecie na blogach, a na email nikt nie napisze, ze napisał coś o książce. W tomie 2 zdjęć już chyba jest dużó?
OdpowiedzUsuń:-)))))
Pozdrawiam
GWit.