Tak wyglądała ulica, którą codziennie od dwunastu lat podążam do pracy w tedy kiedy powstawał utwór Na Skrzyżowaniu Ulic". Dzisiaj wygląda ona nieco inaczej, więcej jest aut, pasów, świateł i wszystkiego tego, o czym spiewa Ziemowit Kosmowski.
Ekspolatuję tą składankę bardzo mocno cały czas i uwolnić się od niej nie mogę. Stąd też kolejny wpis dotyczący jednego z utworów na niej zamieszczonych. Rendez Vous oczywiście już było, owszem, nie chciałem więc już do nich wracać uznając temat za zakończony i wyczerpany. Podobnie zresztą jak w przypadku opisywanego zespołu Subway, który za spawą lidera jest połączony z Rendez Vous. Subway i Rendez Vous. Te dwa zespoły łączy również fakt, iż w swoim repertuarze mają ten potężnu utwór, który stał się dzisiaj bohaterem nocy.
A oto większość skrzyżowań w moim mieście
Nagrany dwa razy. W dwóch różnych epokach. Stąd dwie zupełnie różne interpretacje i wersje. Dwie odmienne wizje, co warte podkreślenia obie godne uwagi. Na dzisiaj co prawda bardziej trafia do mnie wersja starsza, ta ze składanki, niż subwayowa, ale to tylko kwestia nastroju i potrzeb. Ta pierwotna, pasuje do epoki w której powstała. Pięknie zimna, gitarowa, przestrzenna i chropowata. Nic a nic się nie zestarzała, a bridge gitarowy wchodzący po zwrotce wraz z wyłaniającej się z niej zagrywką gitarową to majstersztyk. Podobnie zresztą jak wejścei solówki gitarowej, to sa momenty które mogły tylko w Polsce powstać. Dla mnie rewelacja.
Nowsza wersja, może i bardziej lajtowa, bardziej swingowa, bujana za sprawą dęciaków i klawiszy to dzięki nim kompozycja ta staje się cieplejsza. Nie mogę nie wspomnieć również o tekście, w którym jest to skrzyżowanie "widoczne". Uwielbiam moment gdy jadę samochodem do pracy i właśnie trafia się ten fragment mojej składanki samochodowej, a ja stoję na ...skrzyżowaniu.
Ze wszystkich polskich zespołów zafascynowanych Policją RANDEWU było mz najblizsze mundurowego oryginału estetycznego. Bardzo ale to bardzo lubię ich płytę i dwa rarytaski: Przez Auta Szybę i właśnie Na Skrzyżowaniu Ulic, które akurat wyjatkowo jest niemundurowe, a raczej przywoluje echa Zuzanny I Upiorów
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratulacje i podziękowania za świetny blog. Jest muzyka, ale też wspomnienia, uczucia. Świetnie się czyta. A co do Na skrzyżowaniu ulic to niebezpieczny kawałek. Ciężko się uwolnić. Ten riff... A teledysk też był taki przygniatający. Coś jak "Piknik pod wiszącą skałą"
OdpowiedzUsuńmiło mi, o to mi zawsze chodziło, bo muzyka to emocje, zapraszam do częstszego przeglądania bloga, emocji nie zabraknie
OdpowiedzUsuń