poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Idioteque- Zwenus


Depresja drugie ich imię. Dawno mnie nic tak nie przybiło muzycznie jak ta płyta. Nie chodzi wcale o to. Że to źle zagrane jest, ale ten rodzaj muzycznych opowieści i wybrana stylistyka kompletnie do mnie nie trafia. Jest tak ponuro i dołująco, że słońce gaśnie na niebie i chmury zachodzą w jasny dzień. Tacy młodzi ci muzycy, a z utworów bije tyle negatywnych przeżyć jakby panowie przeżyli już wszystkie plagi egipskie i  czterdzieści i lat komunizmu w najgorszej postaci, a do tego na pewno jak wychodzą ze swoich domów to zawsze zaczyna padać deszcz.  Nie wiem skąd w nich dyle smutku, ale niech im będzie. No ja tego nie kupuję. Jeśli mam słuchać muzyki, która mnie dołuje to niestety wybieram "klasyków gatunku".
 

 
Szkoda, że wszystkie kompozycje są bardzo monotonne i w gruncie rzeczy bardzo podobne do siebie. W połowie płyty już byłem gotowy na skok z okna w celu zakończenia swojej marnej egzystencji co spowodowane było dźwiękiem płynącym z głośników. Zatrzymałem się jednak i do końca przesłuchałem ten krążek. Okno zamknąłem, płytę wyjąłem z odtwarzacza. Przecież tyle dobrych jeszcze płyt jest do przesłuchania, że nie warto z powodu jednego krążka pozbawiać się możliwości ich poznania. Cóż przeczesuję polską muzyczną dżunglę nadal, w poszukiwaniu płyty życia lub chociażby płyty miesiąca. Zespół Idioteque niestety nie nagrał takiej i chyba już nie nagrało, bo słuch po nich zresztą zaginął.
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz