Dosyć nierówny to muzyczny projekt. Oprócz świetnych kompozycji, kilka, do których przekonać się nie potrafię. Ale płyta bardzo ważna z uwagi na kontekst jej powstania. Nie wiedziałem że Omni i on, kiedyś coś. Zresztą o Omni wiedziałem tylko ze słyszenia.
Dobrze że taka płyta powstała, utwór Vision Of Death (świetnie dobrane obrazy do tekstu w tym 'klipie") i kompozycja Children Of Cool to dwa najmocniejsze fragmenty tej płyty, no i dorzuciłbym jeszcze Elektryczny głos, gdyby wszystko było w takim klimacie i tak zagrane byłoby pięknie. Mam trochę poczucie niespełnienia, chociaż i tak bardzo dobrze się tej płyty słucha, a te trzy kompozycje- rewelacja.
wszystko o tym projekcie:
Oto ja, jego uczeń.
Oto ja, jego wychowanek.
Różne osoby stawały na drodze mojego muzycznego rozwoju. Niedźwiedzki, Kaczkowski, Majewski, Żąda, Kosiński, , ale to Tomasz Beksiński wywarł i wywiera na mnie największy wpływ. To dzięki niemu poznałem najważniejsze dla mnie zespoły życia, to on zaprezentował w swoich audycjach te kompozycje, które od tego momentu są ze mną i idę z nimi przez świat. Oczywiście niecała muzyka jaka była grana w jego audycjach do mnie przemówiła, ale i tak jest tego mnóstwo.
Wiem, że takich jak ja jest wielu, i pewnie wszyscy mieli podobne doświadczenia. W moim przypadku to były najpierw „Wieczory płytowe” w II pr. polskiego radia, gdzie usłyszałem po raz pierwszy takie rzeczy jak Depeche Mode- "Violator" (Clean), The Mission- „Carved in Sand” (Amelia), maxi single Depeche Mode, Bauhaus, solową płytę Martina Gore’a- "Counterfeid" (Compulsion) i wiele innych zespołów , których nazw nie jestem nawet teraz sobie przypomnieć. Potem przeniósł się do Trójki i w tygodniu prowadził kilka audycji, jeśli już trafiłem na nie to byłem w niebo wzięty. Tam znów poznałem mój ukochany New Model Army i płytę "Thunder And Consolation" (White Coats), tam leciał Nick Cave- "Henry’s Dream" Brother, My Cup Is Empty) i "Tender Prey".
Mijające lata zatarły dokładne daty i może to wszystko mi się niechronologicznie układa ale wiem, że potem już poszło hurtowo- audycje wieczorno- nocne z Closterkeller i ich debiutancka płytą, której bałem się okrutnie jako młodzian (Maska, I jeszcze raz do końca), Sisters Of Mercy, Collage. Co za czasy, tyle nowych płyt i zespołów, które poznałem w kilka miesięcy
Nocne Trójki pod księżycem stały się pewnym rytuałem, bo wiele sobót spędzałem z chłopakami w knajpie ale nerwowo lukając na zegarek i gdy zbliżała się godzina 23:30, bo o tej godzinie przez jakiś czas rozpoczynał się seans, kończyliśmy w pośpiechu piwo i biegliśmy przed radioodbiornik by chłonąć klimat, nastrój i muzykę. Moi kumple byli o wiele bardziej nawiedzeni niż ja, po pierwsze nagrywali wszystkie audycje na kasety, i potrafili wytrzymać do końca audycji. Mi się to nie udało ani razu, a i nie miałem tyle kaset by nagrać wszystko, zresztą kasetę trzeba było co 45 minut obrócić i włączyć nagrywanie ponownie. Na szczęście potem mogłem odsłuchać tego od nich albo u nich, chłopaki zresztą zaraz biegli do sklepu muzycznego i zamawiali w ciemno całe płyty prezentowanych przez Beksę wykonawców.
Potem, z wypiekami na twarzy czytałem felietony w Tylko Rocku, nie powiem, w wielu kwestiach się z nim zgadzałem, nawet w tych dotyczących komputerów- wtedy jeszcze nie wiedziałem ze komp zostanie moim najlepszym przyjacielem. Ostatni felieton przeczytałem jak zwykle, nie widząc w nim nic dziwnego.
jeden z felietonów
za wiele to sie u nas nie zmieniło, nadal colę dostaję ciepłą i laną z dużych butelek. Tak mi się skojarzyło gdy przed chwilą jeszcze raz przeczytałem sobie ten felieton.
…………………………………………………………………………………..
Mijały lata, trochę o nim zapomniałem. Aż do chwili gdy całkiem przypadkiem wpisałem sobie w goglarkę jego nazwisko. Pojawiły się strony o nim , z nim w rolach głównych. Strona ze spisanymi audycjami Tomka i z zapisanym każdym utworem jaki puszczał. Niesamowite jaką autorzy tej strony wykonali, codziennie sprawdzałem i grzebałem w tych audycjach i ich opisach. Znalazłem w sieci dziennik zapowiedzianej śmierci- rozwalił mnie ten film. Okazało się, że kompletnie nie znałem i inaczej go postrzegałem Tomka Beksińskiego.
Dzięki różnej maści maniakom udało mi się wejść w posiadanie całych dostępnych roczników audycji. Praktycznie przesłuchałem cały rocznik 1995,1996,1997,1998,1999 i częściowo 1994 i fragmentarycznie wcześniejsze audycje, niektóre pamiętam, niektóre są dla mnie całkowitą nowością. Przesłuchiwałem te audycje z uwagą prawie rok. Nie sposób opisać ile radości i wzruszeń mi one przyniosły. A ile nowej muzyki poznałem, lub sobie przypomniałem. Często to co kiedyś mi się kompletnie nie podobało teraz po latach odkrywam na nowo jako piękne płyty. Tak zmartwychwstały w mej głowie takie zespoły jak XIII Stoleti, ELP, Alan Parsons Project, i mnóstwo innych. Jednakże największym odkryciem jest dla mnie cykl audycji w których Beksiński wspólnie z Jackiem Leśniewskim odkrywają dla mnie nieznany kanon rocka czyli drugą ligę- wykonawców większych od swoich znanych kolegów. Tutaj muszę wymienić Rare Bird- rewelacja, Andromeda- rewelacja, T2- rewelacja. I jeszcze mógłbym tak długo wymieniać. Brakuje mi go, zresztą nie tylko mnie.