Sam jestem w szoku, że mi się ta płyta podoba. I to cała. Muszę się przed samym sobą do tego przyznać. Nie było mi łatwo, ale już to zrobiłem i ogromny ciężar spadł mi z serca, że wyjawiłem tą straszną prawdę. Jest to jedyne dzieło Pani Jusis, jakie mam i słucham. Taka inteligentna elektronika. Nie jest to jakieś nachalne granie klubowe do tańca. Traktuję tą muzykę jako chwilę oddechu pomiędzy rockowymi szarpidrutami, jako relaks, jako tło.
Następna plyta Reni jest duużo lepsza mz:)
OdpowiedzUsuńkurdę, mówisz że lepsza? hm nie słyszałem, muszę sprawdzić
OdpowiedzUsuńJa łykam dwie płyty Reni "TransMisja" i ""Iluzjon". pierwsza techniasta, druga akustyczna. obie super.
OdpowiedzUsuń