Utwór legenda. Tekst, który rozwalił me nastoletnie serce. Gdy ma się naście lat pewne rzeczy bardziej zostają w głowie i w sercu. Słuchałem tej opowieści i taki smutek mnie ogarniał, że ten Stefan nie może sobie tego życia ułożyć, że tylko boksować umie. I jeszcze go lutują po głowie i ma uszczerbki na zdrowiu (będzie musiał iśc na rentę)
Chyba dlatego boks do dzisiaj jakoś mnie nie pociąga jako dyscyplina sportowa. Generalnie wszystkie utwory na płycie "Taniec lekkich goryli" bo z tej płyty pochodzi ten największy "hit" Bielizny mają teksty, które wpędziły mnie w dolinę życiową i uzmysłowiły mi szarość życia w PRL-u i we wczesnej Polsce kapitalistycznej. Wierzyłem Jarkowi Janiszewskiemu, we wszystkie te opowieści wyśpiewywane lekko dziwną nazwijmy to manierą wokalną. Wierzyłem, że on spotkał tych ludzi i z nimi rozmawiał i chce mi przekazać jakiś morał. Ot taką moc mają dobre teksty rockowe. Już same tytuły mogą wprowadzić w depresję. Czyż nie korci aby posłuchać takich opowieścijak te:
"Jak śnięty śledź"
"Człowiek o smutnym oddechu"
"Kołysanka dla narzeczonej tapicera'
"Najbardziej fatalna para od czasów V2"
"Kuracja Doktora Granata"
"Krótka przygoda z człowiekiem, który obiecywał wykładzinę podłogową"
małe próbki tekstów:
"Od pięciu lat mieszka w bloku,
Czynsz zawsze płaci o czasie.
Nie ma nikogo na boku,
Pracuje na dworcu w kasie.
Miała też kiedyś mężczyznę,
Florian mu było na imię,
Wkładała jego bieliznę
I rękę do spodni w kinie.
Od tamtej pory, niestety,
Facet zniknął bez śladu,
Zaczęła ściskać bilety,
Podniet nie było ni razu."
Czynsz zawsze płaci o czasie.
Nie ma nikogo na boku,
Pracuje na dworcu w kasie.
Miała też kiedyś mężczyznę,
Florian mu było na imię,
Wkładała jego bieliznę
I rękę do spodni w kinie.
Od tamtej pory, niestety,
Facet zniknął bez śladu,
Zaczęła ściskać bilety,
Podniet nie było ni razu."
albo ten:
"Kochaj go i patrz, jak kończy fotel.
Tapicerka może złączyć was.
Setki lat istotne były słowa,
Dla was będzie ważny mocny klej.
Śpij, nie mów nic,
Proste meble pozwolą wam żyć,
Śpij, nie mów nic,
Niech ci przyśni się potężny nit."
Tapicerka może złączyć was.
Setki lat istotne były słowa,
Dla was będzie ważny mocny klej.
Śpij, nie mów nic,
Proste meble pozwolą wam żyć,
Śpij, nie mów nic,
Niech ci przyśni się potężny nit."
oto oni: Bielizna-znów zespół z Trójmiasta
oto ona: Bielizna z Wielkopolski
Nie wiem jakbym patrzył na tą płytę gdybym poznał ją gdy mam lat tyle ile mam. Na szczęście jest ze mną od dawna na płycie analogowej, nabytej w wielkim mieście.
oto ona: Bielizna z Wielkopolski
Nie wiem jakbym patrzył na tą płytę gdybym poznał ją gdy mam lat tyle ile mam. Na szczęście jest ze mną od dawna na płycie analogowej, nabytej w wielkim mieście.
No i ta okładka. Piękna kolorowa, też od razu widać, że to nasza rodzima produkcja.
Mam jeszcze drugą ich płytę, również na analogu, równie dobra. Teksty i tytuły z kosmosu. Przykłady?
'Prorok z Gliwic"
"Magiczna moc ogórka konserwowego"
"Wampir nowego typu"
no to przecież jest poezja w najczystszej formie.
Na świecie jedynie zespół Budgie miał chyba bardziej odjazdowe tyuły utworów:
You're The Biggest Thing Since Powdered Milk- ? Jesteś najwpanialszą rzeczą od moemntu kiedy wynaleziono mleko w proszku?
In The Grip Of A Tyrefitter's Hand- ? w uścisku "zmieniacza" opon samochodowych?
Nude Disintegrating/Parachutist Woman- ? rozpadająca sie- dezintegrująca się naga spadochroniarka?
You're The Biggest Thing Since Powdered Milk- ? Jesteś najwpanialszą rzeczą od moemntu kiedy wynaleziono mleko w proszku?
In The Grip Of A Tyrefitter's Hand- ? w uścisku "zmieniacza" opon samochodowych?
Nude Disintegrating/Parachutist Woman- ? rozpadająca sie- dezintegrująca się naga spadochroniarka?
to takie moje luźne tłumaczenia mogą więc różnić się od oryginału. Taka dygresja znów mi się przytrafiła.
mam też kasetę i znów jakaś dziwna okładka różniąca sie od oryginału. Widzę, że jakaś dziwna tendencja istnieje w kasetowych wersjach wydawnictw.
No i ta okładka. Piękna i trochę mniej kolorowa ale w tym samym klimacie. Bardzo podoba mi się "przesłanie okładki"
Dobra i głośna muzyka jest jak dobry seks. (tak mi sie jakos skojarzyło). Bardzo lubię tą okładkę. Pewnie w czasach politycznej poprawności, ta okładka nie mogłaby się pewnie ukazać...
mam też kasetę i znów jakaś dziwna okładka różniąca sie od oryginału. Widzę, że jakaś dziwna tendencja istnieje w kasetowych wersjach wydawnictw.
kaseta:
nie mogę sobie odpuścić małej złośliwości. To co Jarek Janiszewski wyrabia z zespołem Czarno Czarni to jakaś muzyczna pomyłka. Kasa, popelina, komercha i wiocha. O tak musiałem sobie ulżyć. Jeśli kogoś obraziłem to sorry. Ale jak widzę jak ludzie śpiewają sobie o slimaku, rogach i długich nogach na dyskotekach w remizie to mnie nosi.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń