Jeśli dobrze pamiętam to numer ten poznałem dzięki blogowi Piotra K. chyba była jakaś składanka do ściągnięcia i był tam ten kawałek, który absolutnie totalnie mnie zauroczył.
Świetny tekst i klimat, jeden lepszych polskich utworów z nurtu nazwijmy to po mojemu „smutnego pop rocka” jakie znam. Przyznam się, że artysta ten do tego momentu był dla mnie kompletnie nieznany i dopiero gogiel mi uzmysłowił kim jest Stanisław Wenglorz.
tekst o artyście z okładki winyla
Nie będę się mądrzył kto on bo każdy może sobie wpisać jego nazwisko w sieć i wiedzieć to co ja. W każdym razie utwór ten rozbudził moje oczekiwania do całej płyty. Znalazłem ją tam gdzie zawsze się znajduje używane płyty winylowe i z trzęsącymi rękoma położyłem winyl na talerzu gramofonu.
Niestety z płyty zapadł mi w pamięć tylko utwór, o którym piszę. Reszta to dla mnie mdła i nieciekawa muzyka, praktycznie zmuszałem się aby ją dosłuchać do końca. Nie wiem, może dam jej kiedyś jeszcze jakąś szansę choć wątpię. Nie chciałbym nikogo urazić ale po prostu ta płyta jest dla mnie słaba.
Z drugiej strony i tak się cieszę, że ją mam, bo utwór o tym dziwnym zresztą tytułem zostanie już ze mną na zawsze bo jest znakomity i wydaje mi się, że kompletnie nie pasuje do reszty płyty. Nie odważyłem się już kupić drugiej płyty artysty.
Gitara solowa w tym utworze jednak smakowita jest bardzo.
"O ja jebie"- to pierwsze słowa jakie przyszły mi na myśl a właściwie na język, gdy zobaczyłem ten post- nie będę ukrywał, że kawałek ten powala mnie na kolana i nawet wbrew temu co pisał Marek Wiernik o Panu Wenglorzu i o 8 rano przy tym kawałku mogę mieć nastrój nocy: spokoju, wyciszenia a zarazem tajemnicy tego czegoś co noc za soba niesie- ale tylko dzieki tej piosence - reszty twórczości albo nie znam albo nie zapadła mi w pamięci
OdpowiedzUsuń"Złote palmy, mandarynek łagodny smak
Jednostajny, minimalny szum ciepłych fal
Szklane ściany i tańczący do naga tłum
Podrywają serca ramy, żeby znów się poczuć móc
Władcą dusz"
P R Z E P I Ę K N E - ciary na plecach
kawałek mimo, że toczy sie powoli ma taką sile w sobie, takie coś że eh eh eh "ja jebie "
dziś idę z nim na miasto
30 mija w tym roku, a edycji CD jak nie było, tak niema.
OdpowiedzUsuń