niedziela, 30 września 2012

CLIPOL


Co to były za czasy. Jedno z niewielu miejsc, gdzie można było ujrzeć polskie klipy i polskie zespoły. Godzina nadawania- przeklęta, bo ile razy musiałem biec ze szkoły w nadziei, że zdążę ujrzeć chociaż jakieś strzępy programu. W artykule powyżej można zapoznać sie z genezą programu i jego założeniami. Przypadkiem trafiłem dzisiaj na ten artykuł przeglądając stare Brumy w poszukiwaniu czegoś zupełnie innego. Tak mnie rozczulił ten tekst, że na fali nostalgii program "Clipol" został bohaterem niedzieli.



Wiem, że brzmi to jak bełkot starego ramola, ale bez netu empetrzy, muzycznych telewizji ten program jawił się po prostu jako kaganek polskiego rokendrola niesiony przez telewizję publiczną.

3 komentarze:

  1. Też leciałem ze szkoły jak wariat, żeby obejrzeć teledyski polskich wykonawców. A teraz tv nie puszcza już teledysków wcale i jest spokój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny program. Zgadzam się, że godzina nadawania przeklęta - sam niejednokrotnie uciekałem ze szkoły żeby obejrzeć choć końcówkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie , jest spokój, młodzież nie musi juz uciekać ze szkoły by swe ulubione programy obejrzeć. Przynajmniej więcej czasu są w szkole :)

    OdpowiedzUsuń