Nie tak silna to płyta jak debiut, jakoś mniej przebojowa i mniej wyrazista. Na "gorylach", więcej było numerów zapadających w pamieć. Tutaj, widać, że pomysł na muzykę jest taki sam. To nie jest zarzut, bo każdy numer na pierwszej, jak i na tej płycie brzmi jak Bielizna i z niczym innym nie sposób tego pomylić. Brzmienie gitar bardzo bieliźniane. Maniera wokalna Janiszewskiego nie do podrobienia. Na swój sposób może być drażniąca, lecz teksty są dla mnie genialne. Romantyczno- schizofreniczno- peerelowsko-robotnicze. Trafnie opisujące rzeczywistość.
Tak jak chyba napisałem przy okazji pierwszej płyty, że wyśpiewywane przez Jarosława teksty odbierałem jako felietony do życia w naszym kraju i wierzyłem, że Jarek widział to wszystko, o czym spiewa. Tak sugestywnie to robił, a muzyka dokonała reszty opisu jego świata. Janiszewski więc po częsci jest również winien memu skrzywionemu podejściu do realnego świata.
Dwa najlepsze numery na tym krążku to:
Nawet nie wiedziałem, że jest do tego klip! Ależ cudne gitary! W sumie, to nie chciałem już wracać do tej płyty, lecz mam do nich, czyli do zespołu sentyment związany z tymi dwoma ich pierwszymi longami. Dzisiaj podczas odsłuchiwania tej płyty zwrócił moją uwagę drobniutki instrumentalny numerek, który do tej pory jakoś zawsze przemykał niezauważony. A tu proszę taka perełka: "Samotność Szpiega".
Bielizna- Stefan- tak prawie dwa lata temu pisałem o "Tańcu Lekkich Goryli"
Nawet nie wiedziałem, że jest do tego klip! Ależ cudne gitary! W sumie, to nie chciałem już wracać do tej płyty, lecz mam do nich, czyli do zespołu sentyment związany z tymi dwoma ich pierwszymi longami. Dzisiaj podczas odsłuchiwania tej płyty zwrócił moją uwagę drobniutki instrumentalny numerek, który do tej pory jakoś zawsze przemykał niezauważony. A tu proszę taka perełka: "Samotność Szpiega".
Bielizna- Stefan- tak prawie dwa lata temu pisałem o "Tańcu Lekkich Goryli"
Gdybym tą płytę poznał dzisiaj, raczej nie miałaby szans by się tu znaleźć. To jednak siła sentymentu. Tak czy inaczej, wtedy mi się podobało, dzisiaj mniej, ale i tak bedę wracał do tych pokręconych dźwięków.
Oj Panie Wiesiu, czy dzisiaj tez byłby pan tak ostry przy ocenie tej płyty? No i świetna okładka!
Teksty Janiszewskiego sa ponadczasowe...tak surrealistycznych metafor nie powstydzil by sie nawet Kodym :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Bielizne do tego stopnia ze mam wszystko co wydali...dzis juz moze inaczej odbieram ten zespol ale chyba tak jak u Ciebie pozostaje sentyment...pozdr.
Sentyment podszyty odwiecznym uwielbieniem Kowalskich oczywiście :) Teksty prześwietne. Lubię bardzo i Goryle i Inwigilacje. Najlepszy wyrób Kowalskopodobny w kraju.
OdpowiedzUsuńFakt. Się zgodzę z przedmówcami. Songi Janiszewskiego (z okresu Bielizny) są ponadczasowe.
OdpowiedzUsuń