Poznałem ten utwór dzięki składance CD, którą dostałem od Qnia. Bardzo mi wtedy zasmakowała ta muza, całej płyty słuchałem namiętnie i długimi miesiącami nie wyjeżdżała z odtwarzacza. Najbardziej podszedł mi Thy Worshiper w pierwszym kawałku. Słuchałem potem kasety z ich całym materiałem ale już to nie było to. Ich pogański metal skondensowany w tym utworze jest dla mnie wystacającą dawką tej muzy.
Fajny składak, polskie i zagraniczne kapele w dobrych swych numerach. Do tego był to jeden z moich pierwszych kompaktów. A i dzisiaj z chęcią tego słucham. Brakuje mi wierzchniej okładki. Była to biała koperta z logiem Morbid Noizz' u. Ja oczywiście porozcinałem oryginalne opakowanie aby pasowały okładki do pudełka plastikowego.
i jeszcze okładka Thy Worshiper
Firma Morbid Noizz generalnie była czy właściewie już jest kultowa, specjalizowali się w metalu, pamiętam, że prawie każda moja kaseta z wykonawcami metalowymi opatrzona była tym logiem:
Był taki kiosk w P. oszklony ze wszystkich stron gdzie były sprzedawane kasety z tej wytwórni. Wszystkie witryny były zastawione kasetami. Raj dla oczu. Stałem tam godzinami i kodowałem, które pozycje muszę nabyć. I w dniu wypłaty stypendium biegłem tam i sprawiałem sobie jedną czasem dwie kasety. Niestety lista pozycji do nabycia zamiast sie kurczyć to się wydłużała.
Oto resztki moich Morbid Noizz'owych kaset:
i przebój:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz