czwartek, 25 sierpnia 2011

Mr Z'oob- Piosenka o małym miasteczku


Ta płyta poprawiała i poprawia mi zawsze humor. Świetne teksty, energetyczne kawałki, kupę zabawy, mnóstwo świetnych refrenów. A przede wszytskim dęciaki wynoszące ten zespół ponad przeciętność. I wokal- taki zachrypnięty, a to lubię. No i co jeszcze Mr Z'oob to legenda polskiego rocka. Pisałem już, że generalnie nie lubię jaj w muzyce ale w tym wypadku chłopaki sa poza konkurencją.




Jak ich zakwalifikować? Polski Madness? Ale to wszyscy przecież wiedzą. Na pewno jest tu wszystko wymieszane w idealnych proporcjach by sprawić radość słuchaczowi. Ewenement na polskim rynku, nie było i nie będzie takiego zespołu więcej u nas.
Nie przeszkadza mi, że ta płyta to składak i chociaż nie przepadam za róznego rodzaju składankami typu the best of tej płytki słucha się znakomicie. Kopalnia przebojasów. Każdy numer zasługuje na oddzielny wpis.

singiel





Utwór "Piosenka o małym miasteczku" wybitnie tekstowo trafia do mnie z racji wątków autobiograficznych. Swego czasu dosyć często byłem klinetem PKS- u i wielokrotnie za oknem autobusu ukazywał się właśnie taki opisywany krajobraz, a i kilka razy "uciekł mi ostatni pekaes" Lecz każdy kawałek na tej płycie ma swoją historię, którą mogę dopasować do siebie lub do ludzi, których znam. Wiem, że dorabiam ideologię, której zapewne nie ma na tej płycie, ale cóż. Tak już mam.



Dobry tekst jest w nim wszystko kac, niedziela, syndrom niedzielnego popołudnia, wieś, sklep, remiza, wesele... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz