środa, 17 sierpnia 2011

Kazik Na Żywo- Artyści


Płyta genialna. Ogromne składowisko powalających i miażdżących riffów. Ogrom genialnych sentencji Kazika w najwyższej formie tekściarskiej. Brzmienie płyty mnie zabija. Nie sposób mi policzyć ile razy przesłuchałem ten majstersztyk. Każdy utwór to legenda i megahit dla mnie. Solówki Burzy ultra dobre, przekaz ponadczasowy. Mógłbym tak wymieniać jeszcze przez pięć linijek, ale po co muzyka broni się sama. Takie kawałki jak "Piosenka Trepa", "Nie ma litości", "Tak się robi historię", "Mama prosiła", "Świadomość", "100000000" i wszystkie inne niewymienione to perełki w mej dyskografii. Zabieram tą płytę na bezludną wyspę.


Sam utwór "Artyści" to już przecież kanon muzyczno-liryczny i cokolwiek bym tu o nim nie napisał, to wyjdzie mi banał. Riff pożyczony od braciszków kriszny, fajowy klip. I co, sama prawda z paszczy Kazika się wylewa. Jedyne czego mi brakuje na tej płycie to w takiej konwencji podanego utworu Bagdad, no ale o tym już biadoliłem.


Ta płyta w momencie swego wydania była tak powalająca, że tego się nie da opisać. Nikt tak nie grał u nas wcześniej, a chyba i teraz nikt tak grać nie umie. Żałuję, że do tej pory nie było mi dane być na ich koncercie, ale może się uda skoro zaczęli się reaktywować.


W końcu opisałem jakąś znaną płytę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz