Nie wiem czy zacząć rysem historycznym czy pisać od razu o
muzyce. Tradycyjnie chyba jednak przełączę się w tryb „living in the past” i
opiszę w kilku zdaniach złożonych moje spotkanie z tą kasetą czyli płytą. Jakaś
klasowa wycieczka z licealną pierwszą klasą do wielkiego miasta. Nie przypomnę
sobie czy był to film, czy jakąś wystawa maszyn rolniczych na Targach
Poznańskich, ale przed planowaną główną atrakcją wycieczki dostaliśmy czas wolny. Każdy rozbiegł się po wielkim mieście by załatwić swoje planowane wcześniej
sprawy. Pewnie gdyby wtedy był tam McDonald to większość z nas by tam pobiegła.
Oczywiście ja nie, bo walczyłem już wtedy nieświadomie z systemem i
macdonaldyzacją społeczeństwa. Pobiegłem więc do sklepu muzycznego i wypatrzyłem
dopiero co wydaną kasetę „Your Eyes” promowaną w ówczesnym trójkowym Brumie za
sprawą utworów „Parada Wspomnień" i Generał Ferreira (teraz zwątpiłem, czy
wtedy już emitowano „Brum”?
historyczne tło powstawania płyty
Tak czy inaczej od tego momentu „Your Eyes” nie była
wyciągana z magnetofonu, jeździła w kółko cały czas. Stąd też zapewne mój brak
dystansu do tego wydawnictwa. Brak dystansu, bo naczytałem się wielu
niepochlebnych opinii o tym albumie z którymi totalnie się nie zgadzam, dla
mnie na tej płycie są same wartościowe kultowe numery. Początek płyty mocne i
ostre petardy Czterej Głupcy, Tata W Gestapo i „Zgroza” I tak mogę
wymienić całą płytę. Może brzmienie płyty zdaje się być dość syntetyczne mało
tu głębi, ale numery są na tyle nośne że mi to ostatecznie nie przeszkadza, a jeśli
do tego dołożyć fakt, że Kazimierz pisze teksty takie za jakie się go ceni i
szanuje to nie rozumiem wszelakich zarzutów pod adresem tego wydawnictwa.
Skoro już większkość dobrych płyt Kultu gościło w moim blogowym odtwarzaczu to wypadałoby zamieścić jakąś obszerniejszą faktografię. Zatem opis prawie wszystkich płyt zespołu, które tu się pojawiły w pigułce.
Jeden
z najlepszych fragmentów tego krążka to dla mnie 6 Lat Później z linią basu,
która wtedy była dla mnie najwspanialszą jaką słyszałem i miedzy innymi ten utwór
przekonał mnie do tego, że jeśli kiedykolwiek miałbym sięgnąć po jakiś
instrument to będzie to gitara basowa. Tak też się stało kilka miesięcy potem,
ale to już zupełnie inna historia. Jakbym się nie przyczepił, to nie widzę tu
kompozycji, które są słabe. To jeszcze mój Kult.
"Marność" takie teksty zapadły mi w pamięć na całe życie. Fajnie być nastolatkiem i chłonąc takie utwory. Wychowacza funkcja rockendrola? Jak najbardziej. "Barrum"- lekcja historii i socjologii współczesnej? Tak owszem. Powszechnie niezbyt chyba lubiana i niedoceniana płyta. Dla mnie za to jedna z ważniejszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz