Dzisiejsze swoje wystąpienie chciałbym poświęcić jednemu z kilku ważnych atrybutów muzyki rockowej zarówno na świecie jak i w Polsce. Alkohol to nieodzowny składnik w krajobrazie naszego kraju, pojawia się on wszędzie i w każdej formie. Pod różnymi postaciami jest też obecny w polskim rocku. Zarówno jako bohater wielu kompozycji ale też jako sprawca wielu porażek i sukcesów naszych grajków. Panie i Panowie, alkohol w polskim rocku:
Czyli, na całym świecie, źle się dzieje koledzy ... w podtytule, albo raczej w oryginalnym tytule
Dosadny manifest Kazika i jego kompanów, w temacie roli alkoholu jako narzędzia używanego przez systemy państwowe do manipulacji i sterowania swoimi obywatelami. Więcej pisać nie trzeba. Utwór jest pomnikowy, kroczący dostojny. Mam ciarki.
Zbudowali fabryki
Opracowali maszyny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Zbudowali fabryki
Opracowali maszyny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić.
No to pijemy dalej, znaczy się jedziemy dalej chciałem rzec,
Ewidentny tribute to C2H5OH. Chłopaki ukazali też zgubny wpływ trunków wyskokowych na upadek moralny i duchowy kobiet, które nie znały umiaru. Utwór ten to też mały ukłon dla chłopaków, którzy pochodzą z mojego miasta i chociaż nie do końca jest to muzyka, której słucham, to szanuję zespół za postawę i wierność swym ideałom do końca.
Szła Marianna raz pijana prowadził ją stróż
Cała morda zarzygana a w kieszeni nóż
O alkoholu Ty dobra wódko
Kto Cie nie pije ten żyje krótko
My Cie pijemy dniami nocami
O alkoholu my Cie kochamy
Szła Marianna raz pijana prowadził ją stróż
Cała morda zarzygana a w kieszeni nóż
O alkoholu Ty dobra wódko
Kto Cie nie pije ten żyje krótko
My Cie pijemy dniami nocami
O alkoholu my Cie kochamy
Szła Marianna raz pijana prowadził ją stróż
Cała morda zarzygana a w kieszeni nóż
O alkoholu Ty dobra wódko
Kto Cie nie pije ten żyje krótko
My Cie pijemy dniami nocami
O alkoholu my Cie kochamy
O alkoholu Ty dobra wódko
Kto Cie nie pije ten żyje krótko
My Cie pijemy dniami nocami
O alkoholu my Cie kochamy
O alkoholu Ty dobra wódko
Kto Cie nie pije ten żyje krótko
My Cie pijemy dniami nocami
O alkoholu my Cie kochamy
Pij, pij bracie
No to szefie jedziemy dalej
Koniec nagrania
Łe no kurwa i co tero
O! Kto zostawił światło w sraczu
Prosto i na temat. Dobrze się tego słucha i wznosi toasty. Petarda. Wstrząśnięta niemieszana.
Szybko biją serca w nas
Jeszcze prędzej goni czas
Chcemy dostać wszystko co najlepsze
Alkohol, alkohol
Alkohol, alkohol
Miałeś usiąść musisz stać
Czy uciekniesz gdy się da
Niebezpiecznie jest tak stać na wietrze
Alkohol, alkohol
Alkohol, alkohol
Chciałeś słowa, rzeka słów
Chciałeś chleba, pusty stół
Bo dla głodnych słowa i powietrze jest
Chciałeś słowa, rzeka słów
Chciałeś chleba, pusty stół
Bo dla głodnych słowa i powietrze, to
Alkohol, alkohol
Alkohol, alkohol
Szybko biją serca w nas
Jeszcze prędzej goni czas
Dostajemy tylko urojenia
Stoisz mocno jesteś tu
To się zdaje lecisz z nóg
W stany kompletnego upojenia
Alkohol, alkohol
Alkohol, alkohol
A teraz swoisty hymn:
Klasyka klasyki. Tekst zrozumiały chyba jedynie dla pokolenia, które pamięta kłopoty związane z dystrybucją i zaopatrzeniem ówczesnych punktów sprzedaży różnych płynów wyskokowych. Utwór z polotem i inteligencją.
Kolejka jak zwykle ustawiła się
Wszyscy tu mnie znają, ja ich też
Odliczoną forsę lekko w ręku mnę
Przede mną trzydziestu, nie jest źle
Za 10 minut trzynasta
Za 10 minut trzynasta
Za 10 minut trzynasta
Za 10...
Zapalam klubasa, ręka lekko drży
Och nie lubię czekać, słabo mi
Przyszli Stach i Maniek, oni mają gest
Ćwiczymy alpagę, fajno jest
Już za 5 minut trzynasta
Już za 5 minut trzynasta
Już za 5 minut trzynasta
Za 5...
Trzynasta wybiła, wstaje nowy dzień
Ruszyła kolejka, wszystkim lżej
Życie po trzynastej tu zaczyna się
Poproszę trzy flaszki, nie siedem!
Trzeba trochę zwolnić, bo nie dotrzymam do końca posta i padnę na twarz, jeśli w takim tempie będziemy sobie popijać. Zdrowa Woda preferuje sączenie piwa w dobrym nastroju i dobrym towarzystwie, by osiągnąć błogostan czyli nirwanę. Nie mylić proszę ze stanem upojenia alkoholowego. Na marginesie muszę dodać od siebie, że podobno mężczyźni gorzej rozróżniają kolory i mają kłopoty z ich nazwaniem. Ja się do nich zaliczam. No bo co to znaczy kolor bordo albo indygo? Seledyn? Turkus? Nie wiem widzę tylko zielony, czerwony, niebieski, żółty. I rzeczy mogą być albo jasno zielone albo ciemno zielone. No i dlatego mam problem z pierwszym wersem tego numeru. No bo nie wiem czy piwo się zieleni? Dla mnie bardziej się żółci.. a wam?
Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni
I gdy można w pianę lekko wsunąć wąs
Chociaż czasem tak się spoję, że do domu iść się boję
No bo stara łapie zaraz dziwny dąs
Lecą garnki i talerze, lekko się unosi pierze
No i gratkę ma sąsiedztwo na dokładkę
Drży w posadach kamienica, taki szum robi diablica
Pewnie już ją każdy bierze za wariatkę
By wprowadzić ład i spokój cicho więc opuszczam pokój
I unoszę całe życie na ulicę.
Tam na rogu kumple stoją, oni też się widzę boją,
Bo ratunek wszelki czerpią wprost z butelki
A ja wiem, że na mój ból dobry jest żywiecki full
Sprężam ciało i do baru wale śmiało
I po chwili już radośnie znowu się przyglądam wiośnie
Barman leje a wokoło jest wesoło
Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni
Gdyby to zrozumieć chciała moja mała
Świat by inne miał wymiary, znikły wreszcie by koszmary
No a życie by płynęło należycie
Otwieramy nastęną butelkę
Potężnie rockowy numer, chociaż poetyka tekstu jest dla mnie raczej zagadką, ale chwytliwe frazy nucę sobie po dziś dzień
alkoholowe ilustracje są blisko mnie
otwierają usta wtedy słowa jak rzeka
to dotyka mnie bardzo i sprawia że czuję
ile błędów dzieciństwa popełniłem na ulicy
a potem głową w dół
spadam głową w dół
a potem głową w dół
ulica na pół - głowa na pół
alkoholowe sytuacje są blisko mnie
rozwiązują ręce wtedy wszystko jest takie proste
to dotyka mnie bardzo i sprawia że myślę
jak niewiele trzeba żeby przejrzeć na oczy
Smutna kariera hasła No Future potraktowana zbyt dosłownie przez młodzież kończy się w taki o to sposób:
Metoda na życie i sposób na tłum
Na kryzys, na gnicie, na chaos, na ból
Gdy nie wiesz dokąd iść krzyk zmęczył Cię
Za szyjkę mocno chwyć i napij się
Jabol Punk
Przepali ci nery, przetrawi Ci mózg
Już nie masz problemów i jesteś jak Bóg
Gdy nie wiesz dokąd iść krzyk zmęczył Cię
Za szyjkę mocno chwyć i napij się
Jabol Punk
Już razem pijemy ten szampan dla mas
I wszystko w nim znajdziesz smród, siarę i kwas
Gdy nie wiesz dokąd iść krzyk zmęczył Cię
Za szyjkę mocno chwyć i napij się
Jabol Punk
albo tak:
Jabolowe Ofiary- KSU
To jakby rozwinięcie, uzupełnienie i ciag dalszy utworu poprzedniego. Morał? Przestroga? Smutna prawda?
Ręce moje przepalone, szlag mnie trafia gdzieś od środka
Pali, piecze, rwie i szczypie, każdy patrzy w moją stronę
Jeszcze trochę mi zostało w mej butelce gdzieś na dnie
Krzyczę choć nie mogę krzyczeć, wypić już nie mogę też.
Już drętwieje prawa strona lewa już zaczyna też
Twarz jest cała sino czerwona i znowu gryzie kolejna wesz
Ciało me lekkie się wydaje, zawroty głowy, tracę świadomość
Dusza odchodzi lecz wrak zostaje, czuję że płacę za dwulicowość.
Koniec, leżę w grobie samotnie
Koniec, a nade mną krzyż
Koniec, w tym mroku jest okropnie
Koniec, kolejny będziesz Ty
Kolejna będziesz Ty
Kolejni będziecie Wy,
Jabolowe ofiary.
Skoro już uczestniczymy w tej alkoholowej imprezie, nie mogłem nie zaprosić liderów spożycia na naszej scenie czyli Acidów:
To nieprawda, że jestem pijakiem
Chociaż matka słała mnie do diabła tysiące razy
To nie tak, że jestem niewdzięcznikiem
Chociaż nie jestem bez skaz
Zgadza się, Jim omal mnie nie zabił
Chociaż nie był moim mistrzem
Tak jest - nie drżę przed kwasem
A teraz chciałbym wszystko
Ktoś powiedział, że jestem dzieckiem
Nie mylił się ani o jotę
Ktoś przyuważył mnie
Gdy przyrządzałem Krwawego Titusa
Przyuważył i stwierdził że to żadna atrakcja
Za moimi plecami tańczyła spita pani
Na ciele nic poza moją skórą
Zamierzałem zerżnąć ją na zimno
Ale nie dałem rady - przegiąłem
To prawda, jestem nikczemny
Chociaż wielokrotnie mi dziękowano
To prawda, jestem skurwielem
Ale nie czuję do siebie odrazy
A ty mi nie mów, nawet nie próbuj
Że wina jest wyłącznie moja
I nie potępiaj kwasu
Kosztuje niewiele
A kopie wybornie
Mi o kwas chodzi! Gustujesz?!
O matko, ale dołożyli do pieca, impreza rozkręcona do granic możliwości
no więc bez owijania w bawełnę:
Chlajmy
Jest sobota po południu
W październiku, w sierpniu, grudniu
Mamy siłę mamy rządzę
Dość powodów nie pieniądze
Dużo czasu jak cholera
Choć to zajebiemy ryja
Szlag z żonami i dzieciami
Teraz wóda jest przed nami
Już mi we łbie trochę trąbi
Zaraz będzie ze mnie zombi
Już pół litra i trzy ćwierci
Kumpel gada coś o śmierci
Co z pieniędzmi i z reformą
Ach wyrżnąłem w szafę mordą
Tyle tego z życia mamy
Ile teraz wyłykamy
Więc chlajmy teraz do dna to co się da
Niech w koło kreci się świat
I ze sto lat
Na chwilę trochę smutniej jakby się zrobiło:
Randez-vous z koszerną- Róże Europy
Chodzimy po tych samych ulicach
Przepychamy się po tych samych chodnikach
Potrącone są osoby
Groźnie marszczą czoło wielce obrażone
A Ty pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
Każdy ściska mocno
Każdy swoją torbę
Każdy nosi w torbie
Swoje zapomnienie
Zaszantażowani są przechodnie
Zaszantażowani wszyscy wkoło
A Ty pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
Patrzą na nas z witryn
Patrzą manekiny przeraźliwie głupie
Plastikowe miny
Zataczając się przeklinam
Dotąd byłem jeden a przecież teraz
A Ty pij pij pij ile możesz
pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
pij pij pij ile możesz
W razie potrzeby dostaniesz więcej
Chociaż Róże potrafią też w mniej poważny sposób potraktować alkohol:
Latem biegamy bez majtek
Ale za to w podartych skarpetkach
Po wydmach między choinkami
Uganiamy się za mewami
A zimą kiedy spadnie wielki śnieg
Na nartach piratujemy po górach
I wjeżdżamy między kolana
Źle wychowanych turystek
My jesteśmy rock'n'rollowcami
Pijemy tanie wino, pijemy je litrami
Nocą uciekamy z domów
I bawimy się w koktajl-barach
W towarzystwie fordancerek
Kradniemy te dni naszej młodości
A w dzień, kiedy krzyczą obowiązki
My przesiadujemy w kawiarniach
I pijemy tanie wino
Rozmawiając o dziewczynach
Teraz sobie tak myślę, czy rockamni piją więcej niż inne zawody? Chyba nie. Ten temat zdaje się nie ma końca. Muszę powoli zwolnić tempo i zakończyć tą szaleńczą imprezę.
No i niestety tak to się musiało skończyć:
Chłopcy- Apteka
Po tej ogromniej dawce alkoholu i miksturze jego rodzajów wszelakich nic dobrego mnie nie czeka oprócz kaca. Mimo wszystko było warto
Za młodu, kompletnie nie pojmowałem o czym chłopaki spiewają, o ja naiwny i niedoświadczony. Tekst traktowałem jedynie w kategoriach abstrakcji.
Pogasły światła sceny
po plecach klepie ktoś
W kieliszku już się pieni
dla rock and rolla hołd
Wieczorem się zaczyna
balanga w klubie "Park"
A zaraz potem finał
Niestety znów ten sam...
Za oknem skoro świt - Kilimandżaro
Wyrasta co dzień mi - Kilimandżaro
Do góry parę mil - Kilimandżaro
Najbardziej suchy szczyt - Kilimandżaro
Sahara się rozciąga
gdzie spojrzeć wzdłuż i wszerz
Awaria w wodociągach
Znów wodę zamknął cieć
Zapukałbym z ochotą
do samych rajskich bram,
żeby zapytać o to,
czy piwo dają tam
Przepraszam artystów za wykorzystanie ich wizerunku jako ilustracji moich słownych treści. Moim zamiarem nie było ich obrażanie a jedynie spójność słowa i obrazu
Na koniec w takim razie pytanie do Was (nieliczni słuchacze i patrzacze). Wiem, że nie ująłem wszystkich utworów powiązanych tematycznie. Czekam na propozycję, zrobię być może z tego drugiego posta. (Utwór Dżemu o wiadomym tytule, nie może być podany do listy, bo go nie lubię)
Zadanie drugie: Czy potraficie rozpoznać te osobistości naszej sceny rockowej, które występują na zdjęciach a nie są podpisane?
I jeszcze jeden pees. Alkohol w lodówkach jest mój i go wypiję w najbliższym czasie.