sobota, 18 października 2014

Variete- Piosenki Kolonistów

 

Udana kontynuacja znakomitej dla mnie płyty „Zapach Wyjścia”. Teksty znów znakomite, muzyka najwłaściwsza z możliwych. Dźwięki Variete złagodzone przez obecną tu elektronikę nadspodziewanie dobrze wchodzą mi w głowę. Nie jest to oczywiście muzyka, która zaskarbi sobie tłumy słuchaczy, to nadal trudna w odbiorze połamana muzyka z wymagającymi tekstami. Jeśli ktoś lubił zawsze ten zespół kierunek w którym teraz podążają raczej będzie odpowiadał. Rockowy trans w polskim wydaniu.
 
Takie wersy przywracają mi wiarę w to że teksty w muzyce rockowej są bardzo ważne.
 
Nie ma ze mnie dziś pożytku
Umiem tylko śpiewać
A piosenki, moje piosenki
Nie służą nikomu i niczemu
 
 
Czyż to nie piękna chociaż smutna bardzo prawda? Dlaczego dopiero teraz pisze o jednym z bardziej cenionych przeze mnie zespołów i ich ostatniej płycie, ano jak zwykle chciałem jej dać czas, zawsze robię tak z nowościami. Nie chciałem się zachłysnąć efektem świeżości i bzdur nawciskać potem pisząc peany pochwalne. Przyznam się szczerze, że pierwsze odsłuchania nastraszyły mnie bardzo, bo „Piosenki Kolonistów” najzwyczajniej w świecie mi się nie spodobały, nie mogłem przebić się przez gęsty bas i schowaną gitarę, okrytą elektroniką. Wiedziałem jednak, że prędzej czy później trafi do mnie i ta płyta. Jest odlot.
 
 

1 komentarz:

  1. Ja tu czytam, prawie codziennie.
    Variete też lubię i dziwię się, że zespół-legenda jest tak mało znany.
    Dla mnie "Piosenki Kolonistów" dużo lepsze niż "Zapach Wyjścia", ale też doszedłem do tego po kilkunastu przesłuchaniach. Przygodę zaczynałem dopiero od "Nowy Materiał" dzięki koledze z Bydgoszczy... Teraz jestem zagorzałym Variatem :-)

    OdpowiedzUsuń