niedziela, 27 grudnia 2015

Urszula- Malinowy Król


Coraz gorzej ze mną. Kupiłem sobie ten winyl całkiem niedawno i go słucham. Całe życie znałem Urszulę lepiej lub gorzej. Zazwyczaj gorzej. Co mi siedziało w głowie, to oczywiście "Malinowy Król" i "Dmuchawce, latawce". Patrzę na ten winyl i myślę sobie a, co tam niech stanie na półce, przecież tyle mam płyt, to jedna więcej nie zaszkodzi, a do tego pomyślałem sobie, że okładka idealnie wpasowuje się w to co od czasu do czasu się bawię, czyli sleeveface. Tak więc kupiłem. Włączyłem.


Oczywiście większość utworów znałem, bo trudno nie znać tych hitów lat osiemdziesiątych. Jednak tym razem płyta ta zaczęła mi się składać w jedną, całkiem spójną opowieść. Brzmieniowo, pełen syntetyk, tekstowo Urszula. Nie było by tej płyty zapewne bez muzyki, którą stworzył Romulad Lipko a wykonała Budka Suflera. Wszystko to zaczęło mi nawet miło w uchu grać. To zapewne dlatego, że jestem ewidentnie duchem ostatnio w tamtej epoce. Przyjemny synth pop praktycznie bije z każdego utworu. Jako fan rocka, sam się sobie dziwię, że pisze te słowa. Trudno, może mi się w głowie coś po czterdziestce przestawiło. 


Najlepsze jest to, że każdy utwór z tej płyty to potencjalny przebój i wszystkie te utwory w takiej czy innej formie funkcjonują w naszej kulturze i świadomości. Niezła płyta. Naprawdę. A okładki nie dało się zrobić, bo za dużą głowę ma Urszula na tej płycie i nie mogę znaleźć proporcji z modelką moją. A ostatni utwór proszę Państwa jest światowy:




4 komentarze:

  1. A ja bardzo lubię przedostatni, niedoceniony utwór "Wołam znów przez sen", inspirowany - jak dla mnie - dokonaniami New Order.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie cos fajnego.
    Bardzo lubię Malinowego Króla w tej wersji https://www.youtube.com/watch?v=e80qhyovOnA oraz KAlkomanię w tej wersji https://www.youtube.com/watch?v=wQmktElSjvY

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się.. "Temat Bożeny" jest główną ozdobą tej płyty. Malinowy Król - wiadomo trąci Oldfielem i jego Moonlight Shadow ale... no własnie. Urocza płyta i do czego mozna się doczepić tylko to nie same użycie syntezatorów co sposób ich nagrania.. brzmią tak jakoś bez dynamiki, jakby nagrywali je nie w studiu a za pomocą Grundiga na korytarzu klatki schodowej.. kompozycje zaś świetne

    OdpowiedzUsuń