poniedziałek, 12 września 2011

KAT- W bezkształtnej bryle uwięziony




Cóż, w końcu coś na ostro. Świetna płyta, a ten utwór wręcz miażdżący. Połamany, skomplikowany z brzmieniem ostrym jak brzytwa ojca. Zresztą cała płyta taka jest. Nie byłem nigdy jakimś wielkim "wierzącym wyznawcą"  Kata, ale doceniam i szanuję ich za całokształt. Tą płytą potwierdzili, że są jedyni w swoim rodzaju na naszym rynku.  Kat to instytucja. Nie trafia do mnie przekaz słowny, lecz swego rodzaju poezją można nazwać wszystko to co spod diabelskich palcy Romana ujrzało światło dzienne, właściwie światło piekielne powinienem napisać.

Zespół KAT podczas festiwalu w Jarocinie w 1986 roku. Ten napis nad nimi to nieco zapomniany dziś skrót "Panie Rogaty Ocal Nas"
żródło: Przekrój

Muzyka na poziomie światowym, choć dosyć trudna w odbiorze. Rzadko udaje mi się tą płytę przesłuchać w całości za jednym podejściem. Nawałnica riffów, motywów, tym razem na mnie nie działa dobrze.


Okładka znów w zależności od edycji, albo dziwna, albo jeszcze słabsza.


4 komentarze:

  1. Zawieszony nad płomieniami świec piłem swoje łzy... Tak to trzeba umieć. Napisać i zaśpiewać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam.
    Ten kawałek towarzyszył mi po pewnym rozstaniu...

    OdpowiedzUsuń
  3. chłopaki jak ja was lubię za te komentarze. Widzę, że podobne podejście mamy do pewnych spraw

    OdpowiedzUsuń
  4. Płyta genialna w swoim gatunku. Techniczny, połamany thrash metal w Polsce nie miał zbyt wielu dobrych reprezentantów. Ta płyta to numer 1 tego podgatunku w Polsce.A "Piwnicze widziadła" Slayer powienien grać jako cover na koncertach.

    OdpowiedzUsuń