Jak na Vadera to dosyć nietypowy kawałek i pewnie dlatego w tym tkwi jego moc, a moc ma ogromną. Takie kombinowanie lubię czad, blasty, gitarowy riff i nagle zatrzymanie i złowieszczy wokal Petera a ma chłop fajną barwę i znów jazda na piątym biegu. Z Vaderem mam taki problem, że ciężko mi całe ich płyty przesłuchać, a tą jestem wstanie strawić w całości od początku do końca. Wyjątkiem jest ich płyta "Future Of The Past", którą łykam w całości ale to się nie liczy, bo to nie jest ich autorski repertuar. Nie wiem z czego to wynika przecież bardzo lubię taką muzykę, ale przez Vadera ciężko mi się przebić.
Podobne wrażenia miałem już pisząc o kawałku Vadera do gry Wiedźmin, który też jest nievaderowy. Poniżej często zmieniający się skład zespołu oraz garść informacji o tej płycie
kasetowe czasy:
jako ciekawostka recenzja płyty "Black To The Blind" z "Brumu"
Zabawny image grupy. Czego to ludzie nie wymyślą. Ha ha ha ha.
OdpowiedzUsuń"Brudni, oblepieni jakimś błotem, włosy rozczochrane, też, chyba, nie często myte, twarze w jakiś dziwnych grymasach, jakby ich coś bardzo bolało"
Widzę, że kolega nie przepada za taka odmianą def metalu
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz nie przepada.
OdpowiedzUsuńMnie interesuje, fakt, dlaczego ludzie robią z siebie kretynów. Bo jak inaczej można nazwać fakt, oblepianie siebie błotem?
Każdy ma coś. Punki mają dziwne fryzury, rapery mają złoto na sobie , gaga ma badziewne stroje itp. Ja najbardziej lubie jak rockowi faceci mają podarte jeansy i sprane T Shirty, są wtedy normalnie, autentycznie nie pozują na nikogo. Szczytem wiesniactwa jest Kiss
OdpowiedzUsuńKiss przy nich to mały pikuś.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=sk59FSL8mL0