Coś za mną ten Maleńczuk w tym tygodniu chodzi. Tego się po nim nie spodziewałem. Ostatnimi wydawnictwami pana Maleńczuka niespecjalnie się interesowałem, bo klimat nie ten, a i serce do niego za ostatnie produkcje straciłem. W przypadku "Wysockiego Maleńczuka" trochę się zdziwiłem, całkiem rockowe aranżacje, niezłe teksty (tłumaczenia oczywiście). Nigdy nie słuchałem Wysockiego, bo jakoś nie pasował mi język rosyjski i zawsze mi się kojarzył z akustyczną gitarą i interpretacyjnym pluciem w mikrofon że się tak wyrażę.
Maleńczuk lat temu naście opowiada o swoich utworach:
Może nie jest to płyta, którą pokocham w całości, bo już nie ma takich płyt, ale te dwa utwory, które tu dzisiaj są w rolach głównych, można by ze spokojem umieścić na płytach Pudelsów czy też Homo Twista i pasowały by idealnie zarówno tekstowo jak i muzycznie. To jedno z lepszych Maleńczukowych wydawnictw ostatnich lat.
Maleńczukowy tekst, muzyka rewelacja i znana serialowa wstawka idealnie wpasowana. Posiedziałbym sobie z drinem i z fajką przy takiej muzyce. Tylko gdzie takie knajpy są.
A drugi numer to dowód na to że czadowe krótkie formy składające się z trzech akordów zawsze będą wyzwalać we mnie pozytywną energię niszczącą, pozwalająca przetrwać mi kolejny dzień. Przebój tego tygodnia:
Tekstową analogię do utworu "Bokser" słyszę w kawałku, o którym już pisałem bardzo dawno a mianowicie: Stefan.
"Ten co wcześniej z tobą był" - wkurza mnie takie perfidne śpiewanie z akcentami nie na tę sylabę... mam ochotę to wyłączyć.. natomiast wstawka z serialu faktycznie niezła, od razu piosenka ciekawsze :) natomiast "Bokser" jest tak zaśpiewany, że nie rozumiem połowy słów. ogólnie płyta moim zdaniem kiepska.
OdpowiedzUsuńTłumaczenie beznadziejne ... tekst ucznia z pierwszej klasy szkoły podstawowej. Można by włożyć trochę więcej wysiłku przy pracy nad tekstem - choćby z szacunku do mistrza Wysockiego
OdpowiedzUsuń