Jak sami piszą o sobie- polski zespół w Anglii. Trochę tą Anglię słychać. Wokal może na początku drażnić nieco, ale po kilku przesłuchaniach okazuje się że inny nie mógłby tutaj być. Nie jest to płyta wybitna, nie jest to płyta przebojowa. Smutne to raczej granie, lecz ten smutek wciąga i ma swój urok. Kilka fragmentów mocno zapadło mi w pamięć i często do nich wracam, stąd dzisiaj dwa najlepsze wg mnie utwory tej płyty.
To totalny smutek, kiedyś jeszcze bardziej takie granie mi pasowało. Takie trochę w klimacie Interpolu i The Cure w koncepcji swojej. Drugi natomiast utwór, który mnie zaskoczył, bo kompletnie inny jest od reszty płyty, a pewnie przez to tak wyrazisty to utwór instrumentalny, znakomity zresztą:
Szkoda, że cała płyta nie jest taka jak te dwa utwory, wtedy była by to jedna z lepszych polskich kapel ostatnich lat, a tak trochę to się ciągnie zbyt jednostajnie, monotonnie. Wydali już drugą płytę, nie wiem, nie słyszałem, w sumie nie wiem czy chcę słyszeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz