niedziela, 26 sierpnia 2012

Proletaryat- Zadania Władzy


Właściwie, to jakby dalsza część jedynki. Wyszły praktycznie jedna po drugiej, słuchałem ich zawsze razem, nie czuję różnicy, że to inna płyta. Krótko, prosto, miedzy oczy. Czy ja wiem czy brzmienie jest inne lepsze w stosunku do debiutu? Chyba nie. Czterdzieści minut ostrego grzania i znów czuję się jakbym miał siedemnaście lat. Cóż za podróż odmładzająca. Oj tak, Proletaryat kiedyś rządził i nie miał sobie równych na rynku. Co nie włączyło się telewizora lub radyjka, to Oley z kuplami naparzali swoje rewolucyjne pieśni.


 Nie przepadam jedynie za „hymnami pokoleniowymi” jakie zawiera ta płyta. Utwór „Srajmy” to rock nie w moim stylu , tekst ciekawy na raz, ileż razy mam potem wysłuchiwać o przewodniej roli kupy w życiu narodów? Drugim jak dla mnie nietrafionym utworem jest powszechnie uwielbiany przez tłumy zaadaptowany na swoje potrzeby przez ploretariuszy „Karaluch” Również i w tym przypadku nie mogę zakumać tego dowcipu. Toporne to jakieś. Jak widziałem te tłumy na koncertach, które szalały w rytm słów la kukaracza lalalala to mnie to brzydziło. Reszta płyty natomiast to popis zespołu. Kilkuminutowe songi o mocy lokomotywy ET 22. Świetne utwory z niegłupimi tekstami. Proletaryat II zawsze w moim sercu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz