Długo słuchałem tej płyty ostatnimi dniami by usłyszeć jak
najwięcej. To że dzisiaj nie słucham już takich rzeczy jest faktem, lecz przy
odrobinie dobrej woli i uwolnieniu się z okowów współczesności muszę
stwierdzić, że „Blues?” sprawia mi nawet przyjemność. To, że jest to muza
ciężka w odbiorze, to że wieje chłodem, a nawet zimnem to wszyscy już wiemy. To
płyta ewidentnie na słuchaczy którzy mają już raczej z przodu czwórkę na
liczniku. Mnie aktualnie podoba się bardziej druga połowa płyty, jakby bardziej
poukładana, bardziej dopracowana muzycznie i aranżacyjnie w porównaniu z
pierwszą stroną gdzie jest dużo hałasu czasami o nic.
Świetny numer „Światło” jakby bardziej dopracowany od strony
melodyjności wprowadza nawet mnie w swoisty rodzaj transu. Takich właśnie
Bułgarów lubię najbardziej. Podobnie jest w utworze „Me-ha-dy-na” niby
spokojniej a nadal gitarowy zgiełk. Czy oni świadomie podzielili ta płytę na
dwa tak znacząco się różniące podejścia do kompozycji? Mogę tylko ubolewać, że
mam tyle lat ile mam, bo z przyjemnością cofnąłbym się do momentu premiery tego
krążka, bo wtedy ta moc tych kompozycji pewnie inaczej potraktowałaby mój
zlasowany mózg i słuchałbym tego na okrągło. A tak, klasyka? Owszem, trochę
przeze mie zapomniana ale klasyka rodzimej muzyki. Chociaż i tak najbardziej
kocham ich płytę „Teraz Albo Nigdy” i tak już zostanie po wsze czasy.
Zajebista płyta.
OdpowiedzUsuńNie mam 4 z przodu, tylko 2, a i tak słucham ;)
OdpowiedzUsuńTak jak SztywnyPal i nascie innych zespołów: Jedynka - tak, za wspomnienia młodości i późnego Jaruzela. Następne płyty? Sorry chłopaki, ale nie. Nie wystarczyło ni talentu, ni umiejętności moim skromnym zdaniem.
OdpowiedzUsuń