No to sobie zadałem na wieczór jazdę. Co prawda spodziewałem się zupełnie innych dźwięków, ale w sumie dobrze, że tak się stało, że dorwałem ten krążek. Co tu dużo gadać. Pojechani kolesie. Grają wszystko co im w pod palce wpada. Nie oglądają się na style i gatunki. Może to być zarazem irytujące jak i męczące, co nie przeszkadza być im bardzo intrygującym składem. Dziękuję za to, że mogłem poznać tak niebanalne dźwięki blogowi Moja Stodoła.
Bardzo mię miło. W necie są "do kupienia" jeszcze dwa albumy Ssaków (Hydro i Massa Tabuletae), równie ciekawe.
OdpowiedzUsuń