W wypadku tej płyty już nie jestem tak zachwycony, w przeciwieństwie do internetów gdzie wszyscy chwalą tą płytę. Trochę zbyt dużo momentów spokojnych, które wprowadzają elementy dłużyzny, która strasznie mnie w dzisiejszych niespokojnych czasach drażni i powoduje brak możliwości skupienia się na czymś co tego skupienia mi nie daje. Wyrywając jednak niektóre fragmenty z całości muszę przyznać, że bronią się one znakomicie i właśnie tego mi brakuje, żeby cała płyta była taka spójna i mocna jak jej niewielkie fragmenty, dzięki którym nadal wracam do tej muzyki. Zobaczcie sami zresztą ten poniższy fragment. Mam ciary.
A przy klipie już nie mam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz