Kolejna dobra płyta Oranżady, którą tu odsłuchuję razem z wami. Takie rzeczy do mnie trafiają. Nie jest to przebojowe, bo być nie może. Jak to w przypadku tego zespołu oczekuję transu i zdźbła psychodelii. Jestem usatysfakcjonowany, bo otrzymałem to co chciałem. Czasami senne, czasami bardziej agresywne ale zawsze zakręcone dźwięki.
Właściwie wrzucić powinienem linki do większości numerów z tego krążka, bo wszędzie klimatu i odlotu mam pełno. Dobra płyta na nocne rozważania o wszystkim i o niczym. Mało takiego grania w naszym kraju było, jest i zapewne będzie. Tym bardziej więc kibicuję takim zespołom i takiej muzyce. Dwie pierwsze płyty Oranżady to dla mnie jazda obowiązkowa w ostatnich latach.
Momentami jest naprawdę szajba! to lubię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz