No to Igor Czerniawski poszedł po bandzie. Chociaż właściwie facet zawsze siedział w klawiszowym klimacie więc to pewnie nie tyle rewolucja co naturalna ewolucja. Inna sprawa czy ja to akceptuję czy rozumiem. Nie rozumiem. Polskie techno. Przesłuchałem to ze względu na utwór tytułowy. Ależ go zmasakrowano. Pozostałe premierowe numery rockowe nigdy nie były, czy za to zostały docenione przez fanów techno czy podobnych klimatów również wątpię.
Nie mam w sumie nic więcej do dodania, bo to raczej ciekawostka niż zajmująca mnie muzycznie rzecz. Krótko płyta trwa, więc krótko o niej napisałem. Ale się zmęczyłem tym elektronicznym bezdusznym bitem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz