I teraz na sali jęki zawodu. Nie no, De Mono, przecież to popelina i komercja. Tak, po dwóch pierwszych płytach panowie stwierdzili że wybierają zarobek a artyzm odkłądają na półkę. Oczywiście nawet te dwie pierwsze płyty były popowe, ale był to pop rock w bardzo dobrym wydaniu.
De Mono z najlepszego okresu:
w takim składzie i z pomocą takich osób ją nagrali:
Był to jeden z moich pierwszych i ulubionych analogów. Słuchałem tego non stop, i do dzisiaj uważam, że to bardzo dobra płyta. Płyta bez słabego utworu. Fajnie gitarowo zagrana, fajne dęciaki, nawet teksty do posłuchania i pospiewania.
Analog mój mocno skancerowany i wysłużony. Polecam tę płytę
Utwór "Otoczony" to chyba mój ulubiony fragment tej płyty. Rewelacyjny pochód basowy, fajne solówki, bujający klimat. Utwór ten mógłby trwać i trwać. Bardzo go lubię.
Siedzę sobie kiedyś - całkiem niedawno przed telewizorkiem co mi się niestety rzadko ostatnio zdarza a może i dobrze, że rzadko, i zipuję po kanałach i nagle widzę na TVP Kultura jakiś polski film. Wywnioskowałem, że polski, bo polscy aktorzy tam występowali. I nagle w tle leci instrumenatlny kawałek "Otoczony". Nie wiem o co chodziło w filmie, ale lecial "Otoczony" i zaczęły pojawiać się napisy końcowe.
Pisząc ten post przypomniałem sobie to zdarzenie i na szczęście jest źródło wiedzy wszelakiej. Udało mi się odnaleźć co to za film.
tu pojawia się De Mono po raz pierwszy.
Film chyba nie należał do kanonu polskiego kanonu kina moralnego niepokoju....
I jeszcze jedna rzecz, która mi się z utworem De Mono kojarzy. Jest taki zespół Grand Funk Railroad i ich płyta:
Tomek Beksiński puszczał ich płyty w swych audycjach i w zeszłym roku odsłuchiwałem archiwalne jego trójkowe audycje, które ściągnąłem z netu i puścił utwór Genevieve. To co usłyszałem wydało mi się znajome
sam już nie wiem, a wy co sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz