Jedna z moich ukochanych i najlepszych płyt lat dziewięćdziesiątych. Miałem wtedy na nich kompletną szajbę. Bez tej kasety nie ruszałem sie nigdzie. Illusion pierwszą płytą i opisywaną dzisiaj drugą wyznaczył kanony muzyki jaką kocham i jaka cały czas jest mi bliska. O Tomku Lipnickim pisałem już tyle razy przy okazji postów o jego różnych zespołach i projektach, chociażby: Lipali, gdzie też już dałem linki do innych muzycznych twarzy Lipy. Cóż genialny wokal.
Dwójeczka Illusion to mestria rockowa. To nawałnica świetnych, prostych, ale za to genialnych riffów. Każdy instrument ma moc, każdy fragment utworu jest potrzebny, gitary nie pitolą bez potrzeby, żadnych dłużyzn. I to co bardzo ważne, ta płyta bardzo dobrze brzmi, mięcho leci z głośników. Dla mnie to rockowa poezja. Znam na pamięć każdy utwór i każdy motyw z tej płyty. Czas w wypadku tej płyty nie działa na jej niekorzyść. Cały czas, ta płyta regularnie wraca mi do rąk, czyli do moich uszu właściwie powinienem napisać. Podobne rzeczy pisałem o jedynce, więc głupio się powtarzać. Po raz kolejny widzę, że nie umiem pisać o bardzo dobrej muzyce, a do tego jeszcze jak cała płyta trzyma równa poziom , to już jest dramat bloggera.
Rozkład warstwy tekstowej płyty na czynniki pierwsze dokonany przez artystę.
No i ta okładka! Na barykady! Piękne.
Na kolana- Illusion II rządzi, chociaż nie chciałbym aby ktoś kazał mi wybierać pomiędzy pierwszą a drugą płytą. To dla mnie nierozłączna całość. To dwa rozdziały tej samej książki.
wszystkie piec plyt Illusion..2 She..i 5 Lipali to dla mnie jedno z najlepszych rzeczy jakie moglo sie przytrafic polskiej muzyce...kocham je bezwarunkowo..mam mase wspomniec z koncertow Tomka i jego zespolow...
OdpowiedzUsuńrewelacyjny album. rasowe mięcho muzyczne, które się absolutnie nie zestarzało, ani ani.
OdpowiedzUsuń