piątek, 3 stycznia 2014

Bakshish- B3

 

Ten zespół zawsze wprowadza mnie w dobry stan, czy też wprowadza dobrą energię tak to lepiej zabrzmi. Może zbytnio przesłodzona jest to płyta. Zbyt cukierkowe refreniki i zwrotki no i brzmienie, ale i tak przyjemnie się tego słucha. Troszkę też produkcja jest jakby za bardzo spłaszczona, wolałbym bardziej rockowy zew, który raczyłby mnie z głośników. Więcej agresji i werwy w wokalach. Współcześnie jakoś w polskim rege nie mogę się odnaleźć i nic mi nie odpowiada. Pozostaje zatem słuchać polskich regałów z minionego wieku.

 
Trochę zespół przesadził również z długością utworów. Mnóstwo rzeczy prawie do pieciu minut rozciągniętych. Ile razy można powtarzać refren np w "Don't Blame Me",  czy w tytułowym B3. Czyli jednak trochę nuda. Matko, ta płyta jest strasznie długa chyba nawet o kilkanaście minut za długa. Wybrałbym najlepsze numery i krażek zyskałby na zwiewności, przebojowości i przysfajalności. A tak nie mogę za jednym razem wysiedzieć do końca i przez to zniechęcam się do tego wydawnictwa. Mało rocka w tym rege. Nie do wiary, że nagrali tylko trzy płyty. Ta jest dla mnie chyba najsłabsza. Chciałbym, żeby całe polskie rege nagrywało takie "słabe" płyty.
 
Bezapelacyjnie najlepszy numer na tej płycie:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz