niedziela, 9 czerwca 2013

Dezerter- El Salvador


To jeden z gorszych Dezerterów jakie znam. Mało przebojowa jeśłi mogę używać takiego słowa w odniesieniu do twórczości tego zespołu. Mimo bardzo przyjemnej w odbiorze szaty graficznej wydawnictwa jej zawartośc raczej nie powala ani też nie zachęca mnie do częstego do niej wracania. Ot, po prostu zbiór songów jak zwykle z przesłaniem, jednak nie popartych dobrą ścieżką dźwiękową.

El Salvador

 

 
Jeden numer jednak jest wart by posiadać tą płytę. "El Salvador" bo o nim mowa totalnie wyróżnia się na tle pozostałych numerów z tego krążka. Na swój sposób prebojowy. Jest to utwór o tyle jeszcze wyjątkowy, bo kilkanaście lat później zespół ponownie do niego wrócił i wraz Z Kasią Nosowską zmienił lekko tekst przenosząc akcję z Salwadoru do niedalekiej nam Jugosławii.
 
 
 
Ogromny zachwyt pana Łobodzińskiego jest zastanawiający
 
 
 
   
 

8 komentarzy:

  1. Świetne numery zmasakrowane przez brzmienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pytanie brzmi, kiedy ten materiał wydadzą na CD z taśm, a nie z zniszczonej płyty winylowej?

    Płyta nie jest zła, taki, trochę, koncept album. Fakt nieciekawie zrobiono końcowe zgranie, mało punkowo ;-)
    Ale nie jest źle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio, w końcu, wydano ów legendarny koncert zespołu z Jarocina 84, na CD. Składany z rożnych źródeł, w tym z powietrza, nie mnie jednak ma to moc.


    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się Kolaboracja druga podoba nawet bardziej w pierwotnym spłaszczonym brzmieniu. Mam sentyment do kilku kawałków z tej płyty tj. do Fabryki, Nowych wiadomości, Co oni nam dają? i Salvadoru właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako pankowy ortodoks jeszcze 10 lat temu ten LP wydawał mi się słaby, pół roku temu na sylwestrowej imprezie weszła bez dwóch zdań. Może trzeba "dorosnąć" do tej płyty, jak zwykle w przypadku Dezertera teksty są na pierwszym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  7. no do tekstów nigdy nie miałem zastrzeżeń, jeno ta muza. Masz rację z tym dorastaniem, w przypadku wielu płyt proces ten u mnie zachodzi bardoz powoli

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze - mamy podobny gust. Jeśli wogóle wspominam tę płytę - to od razu na myśl przychodzi mi Salvador :)

    OdpowiedzUsuń