sobota, 23 marca 2013

Wojtek Mazolewski- Newcomer (Sunny Take)

W końcu odpoczniemy od zgiełku gitar, chociaż wcale tak lekko nie będzie jak wam się wydaje. Przed telewizorem siedzę rzadko, bo rzadko, ale siedzę i bezmyślnie zazwyczaj klikam pilotem, licząc że znajdę coś co mnie zainteresuje i docieram po raz kolejny do stacji TVP Kultura. Często się tam zatrzymuję na dłużej, nie dlatego że taki kulturalny jestem, ale często można tam znaleźć programy dotyczące tego co mnie interesuje, a interesuje mnie z tego co mi się wydaje i na ile siebie sam znam- muzyka. Na ekranie ukazał się facet w elegancko skrojonym garniturze i czarnym krawacie elegancko rozkładającym się na białej koszuli. Facet miał też bardzo modną fryzurę, chyba sam sobie taką zapuszczę. No generalnie wyglądał bardzo porządnie, tak porządnie że sam z przyjemnością bym się tak ubrał. To był właśnie Wojciech Mazolewski. Nazwisko znane w kręgach jazzowych i jego okolicach, stąd też delikatnie podniosłem palec z nad klawisza odpowiedzialnego za przejście o kanał wyżej.
 
 
 
Zagrali jeden utwór, piękny spokojny, miękki….
 
Potem Mazolewski opowiedział wszystko o tej płycie, że nagrali ją praktycznie na setkę, że zakupili mnóstwo starego sprzętu z epoki, że nagrywano analogowo, że w studio było gorąco, że grali, nagrywali, że brzmi to ciepło, aksamitnie, tak jak kiedyś… że płyta nawiązuje do klasycznych dokonań jazzu z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Opowiedział o okładce, że to naklejone kawałki prawdziwej taśmy magnetofonowej, opowiedział, że to nawiązanie oczywiście do Nirvany, ale tego już nie pamiętam jak to uzasadnił. Zagrali jeszcze raz, program się skończył, a ja już wiedziałem, że muszę mieć tą muzykę. Wiedziałem, że będę tego słuchał, że będzie brzmiała tak jak lubię jak Coltrane, jak Davis. „Smells Like Tape Spirit” swoją drogą świetny tytuł i oddanie ducha tej muzyki. Momentami płyta ta jest bardzo przystępna, jak na twórczość pana Mazolewskiego, który w innych projektach daje upust swoim awangardowym ciągotom. „Newcomer z początku i „Newcomer (Sunny Take)".Początek i koniec tej świetnej płyty. Polak jednak też czasem potrafi.

Na marginesie :

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz