niedziela, 26 października 2014

The Ghist- EP

 
Takie oto mamy czasy, że prawdziwa muzyka jest w podziemiu. Siedzą młodzi, czasami starsi kolesie po garażach, piwnicach, swoich próbowniach i innych domach kultury i z uporem maniaka, wiarą i nadzieją, że to własnie im się może uda, że to ich ktoś kiedyś gdzieś usłyszy i może doceni. Współczesny rok nie ma nic wspólnego z listami przebojów, telewizją, radiem, gdzie go prawdziwego  nie usłyszysz. Nawet ten oto mój blog jest tego dowodem, bo o czym ja tu do was piszę. O jakiś skamieniałych zespołach z zeszłej epoki, o wypromowanych współczesnych bandach obecnych w mediach wszelakich.


Takich zespołów jak The Ghist, czy mój DITF jest mnóstwo, pewnie nikt o nas nigdzie nie napisze i nic nie zwojujemy, ale istniejemy i dzięki takiej muzyce rock nigdy nie będzie dead. Ni ebędę oceniał tej epki, bo musiałbym napisąć, że wokalista jest Jackiem White'm bardziej niż sam Jack White, nim jest, że utwór z klipu jest o połowę za długi i generalnie wokale we wszystkich trzech numerach uważam za najsłabszy element tego projektu. Moge jeszcze napisać, że muzyka tu zawarta brzmi bardoz dobrze, wręcz miażdzy mnie perskusja i gitara. Czyli można nagrać dobrze brzmiącą muzykę w warunkach domowych, to ważne.



Mogę jeszcze napisać, że ci młodzieńcy sa strasznie młodzi, ale czują rocka tak samo jak starzy wyjadacze. Czekam zatem na kolejny krążek już mam nadzieję bardziej dopracowany wokalnie i pełnowymiarowy. Krążek wydany również w warunkach domowych metodą Adama Słodowego czyli "zrób to sam" Czasami zastanawiam się dlaczego piszę o O.N.A., Perfektach, Lady Pankach, a nie o zespołach nieznanych, młodych. Nie wiem. Niby łatwo w dzisiejszych czasach w dobie internetu dotrzeć to takich rzeczy i związanych z nimi informacji, a z drugiej strony bardzo ciężko słuchać mi takich rzeczy, bo mimo wszystko nie jest łatwo znaleźć coś naprawdę wartościowego.
 
 
 
Najlepszy fragment na krażku zapytacie? Numer trzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz