niedziela, 12 lipca 2015

Lao Che- Dzieciom


Nie sądziłem, że jeszcze cała płyta Lao Che mnie powali. Ostatnie ich krążki były dobre, owszem, ale pojedyncze kompozycje jedynie mi w głowie zostały, a w przypadku ostatniej płyty jest zupełnie inaczej. W końcu cała płyta od początku do końca jest znakomita. Jak zwykle w przypadku zespołu Lao Che, oprócz muzyki genialne są też teksty Spiętego. Tak sobie myślę, że to chyba obecnie najlepszy polski rockowy tekściarz. Genialna muzycznie i tekstowo "Wojenka" najlepszym tego przykładem.
 
 
Świetny "Dżin" i "Znajda". Muszę w końcu się wybrać na ich koncert, bo to może być też niezłe przeżycie duchowe. Trudno zaklasyfikować muzycznie to co robi Lao Che i to jest ekscytujące. Świetne, unikalne użycie klawiszy i sampli sprawiają, że obecnie nikt tak w tym kraju jak oni nie gra. A do tego jak widać takie właśnie granie się podoba ludziom, o czym świadczą pełen sale koncertowe, pierwsze miejsca na liście przebojów Trójki. Może i to sprawa dobrze naoliwionej maszynki promocyjnej, ale muzyka się broni znakomicie



"Bajką O Misiu" tomem pierwszym jestem oczarowany. Ten utwór jest po prostu znakomity. Tak prostymi środkami osiągnęli to za co kocham najbardziej muzykę. Trans i magię zarazem. Zresztą tom drugi misia też genialny. Lao Che wraca do łask. Trudno mi się uwolnić od tej płyty. Nie zrobili żadnego teledysku? Dziwne. Utwór ostatni jak dla mnie wchodzi do mojego kanonu polskiego rocka. Znakomity!
 
 





1 komentarz: