Nie samym polskim rockiem człowiek żyje. Jeśli więc to hasło ma być prawdą, to od czasu do czasu słucham też sobie najlepszego popu na świecie. Jako dowód załączam właśnie tą fotografię. Góra to oryginalny Michael, a jego dół to moja skromna osoba.
W trzecim pokoleniu po kondzieli, od strony stryjecznego brata, siostra matki była Żydówką, która miała za męża Polaka. Więc trochę polskiej krwi w nim płynęło ;)
to Dżekson był Polakiem?
OdpowiedzUsuńW trzecim pokoleniu po kondzieli, od strony stryjecznego brata, siostra matki była Żydówką, która miała za męża Polaka.
UsuńWięc trochę polskiej krwi w nim płynęło ;)
fakt! wszak LaToja czy Dzianet do dziś co roku jeżdżą po ogórki do ciotki, do Zambrowa albo Łomży - nie pamiętam dokładnie
UsuńŚwietne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńCo do najlepszego popu na świecie, to polecam "Nightflight to Venus" Boney M., to kapitalna płyta.