Co tu napisać, więcej powinienem tu wspomnieć o muzyce do tego filmu niż o samym filmie, ale tak jak w przypadku ścieżki dźwiękowej do pierwszej cześci Psów, cieżko jest rozgraniczyć te dwie rzeczy. Muzyka w "dwójce" jest jakby rozwinięciem tematów z jedynki, równie mocno pasujących do scen filmu jak dialogi i obrazy. Do tego wszystkiego co stworzył Michał Lorenc należy dodać ogromną robotę jaką wykonał Tomasz Lipiński, kóry po raz kolejny przysłużył się polskiej kinematografii i stworzył jeden z lepszch utworów promujących obraz filmowy. Przepiękne.
Nie będe tym razem umieszczał najlepszych scen z filmu, bo trzeba by chyba cały film tu wrzucić, no może poza końcówką filmu, która lekko psuje klimat obu części a Linda jako zakrwawiony ranny gość, jest lekko przerysowany i sztuczny, można by to chyba jakoś inaczej zakończyć.
Widziałem niedawno aukcję, na której można było nabyć oryginalną płytę z muzyką do tego filmu, ale ktoś życzył sobie za nią ponad dwieście złotych. Szok! Wątpię by znalazła ona nowego nabywcę. Gdzieś wyczytałem że gdzieś między wierszami to film ten opowiada o (męskiej) przyjaźni, coś w tym jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz