Utwór o ogromnym ciężarze. Nie idzie go słuchać codziennie. Ale od czasu do czasu w odpowiednich sytuacjach pasuje jak ulał. Znów Świetliki opisują mój stan ducha w jakim czasem się znajduję. Własciwie warstwa tekstowa jest tak wyrazista, że nie powinienem już nic więcej pisać. Jedynie dodam, że ciężko się tej płyty słucha jednym ciągiem.
Na marginesie muszę zaznaczyć, że utwór nie będzie zrozumiany dla posiadaczy współczesnych czajników elektrycznych jak na przykład ten ze zdjęcia poniżej:
Bohater utworu:
Mocna pieśń z jeszcze mocniejszym refrenem, który podśpiewuję zawsze podczas gotowania. Świetlików zacząłem słuchać od tej płyty i tak mi już zostało.
OdpowiedzUsuń