wtorek, 22 października 2013

Anioły- Jestem Aniołem

 

Boże, święty! Co za koszmar! Jedyne co się na początku ciśnie na usta to pytanie o to, jak można takim obrazkiem spieprzyć okładkę płyty. Przecież nie da się na to nawet patrzeć. Straszne. Muzyka może aż tak straszna nie jest ale do ideału też jej daleko. Ot takie popowo- rockowe granie bez jakichś punktów wyróżniających. Poza dwoma wersjami tego samego utworu czyli "Jestem Aniołem". Dlaczego zatem zamierzam pisać o tej płycie? Chyba dlatego, że kilkanaście lat chodziła ona za mną. to znaczy chodziła za mną chęć zapoznania się z jej zawartością, a to przez to iż jednym z członków tego zespołu był Siemion z Proletaryatu. Kiedyś bardzo ważnego dla mnie zespołu. Stąd też przeczytawszy artykuły w prasie, że gitarzysta Proletaryatu odszedł od zespołu i teraz gra inne, bardziej lajtowe rzeczy wydawało mi się to bardzo intrygującą informacją i pałałem chęcią poznania drugiego oblicza pierwszoplanowej postaci ziemi soli naszej.
 
 
 
To że Jarosław gitarowo nie jest jedynie punkiem i oprócz grania trzech akordów potrafił z tego instrumentu wydobyć coś jeszcze czułem i wiedziałem już dawno, nie wyobrażałem sobie tylko jak wykorzysta on swój potencjał. Wyszło tak sobie, ale cieszę się, że zaspokoiłem swoją muzyczną ciekawość i zlikwidowałem kolejna białą plamę na mapie polskiego rocka. Wszystko dzięki internetowi i blogowi Piotyra2, w którego zbiorach znalazła się właśnie ta długo szukana przeze mnie płyta.
 
 
Trudno mi oceniać czy ja o dziesięć lat młodszy byłbym w stanie się tą płytą w jakikolwiek sposób zachwycić. Pewnie nie, ale warto było i tak tego posłuchać. Dwa utwory zabieram ze sobą na dalszą drogę życia, resztę niestety zostawiam na nieczynnej stacji, z której nie ma już żadnego odchodzącego pociągu z muzyką, który jedzie w moją stronę.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz