czwartek, 13 lutego 2014

Acid Drinkers- Broken Head

 

Zachwytów nie będzie. Przeciętne niczym nie wyróżniające się mocne granie. Wiem, że się czepiam tego zespołu, ale skoro są otoczeni kultem to znaczy, że coś w nich jest, a ja powinienem więcej od nich wymagać. No to wymagam. Taką płytę mógł nagrać każdy zespół. Czy to moje uprzedzenia, znudzenie, a może wrodzona przekora, ale ja tu nic nie słyszę, żaden riff, żaden refren na kolana mnie nie rzuca.


Taki przykładowy utwór „El Pecado” to pięć minut zrzędzenia i nudzenia. Ciągnie się, końca nie widać, a  i nic dobrego nie słychać. Może Acid Drinkers zapragnęli nagrać poważną płytę, jeśli tak to chyba z ta powagą trochę przesadzili. Tempa średnie, wokale średnie, dobrze, że tylko trzydzieści minut trwa ten krążek, to może przetrwam go za jednym podejściem. Wygląda na to jakby Perła skradł całą płytę zespołowi, i jego tam najwięcej. Jego spojrzenia na muzykę.

Calista
 

Może dlatego brak na płycie jakiegokolwiek koweru i jakichkolwiek typowo acidowych jaj. Nie żeby mi ich jakoś szczególnie brakowało, ale słychać, że zespół chciał pokazać swoje inne mroczniejsze oblicze. Za to plus, ale za stopień realizacji tego pomysłu i ostateczny rezultat daję minus.

El Pecado 

1 komentarz: