niedziela, 2 lutego 2014

Saluminesia- Sprzedając Pamięć

 
 
No nie porwało mnie to granie ani przez moment. Chociaż radiowcy różni bardzo przekonująco próbowali mnie do nich pokojowo nastawić i zachęcić do słuchania. No to jest właśnie takie granie chyba w sumie dla nikogo. Na pop za brudne i zbyt gitarowe. Dla rockowych uszu zbyt grzeczne i rozmyte. Do tego nieznośny wokal. Może i na zachodzie tak się gra, a chłopakom nie odmawiam talentu i pomysłu na siebie, ale to nie jest moja muzyka.
 
 
Po co zatem o nich piszę, skoro programowo powinienem opisywać tylko muzykę mnie interesującą i kopiąca mnie w jaja. A tak co jakiś cas wrzucam płyty, które kupiłem przez pomyłkę, albo bez sprawdzenia, licząc, że może będzie dobrze, ciekawie. Niestety, tak jak z seksem przed ślubem, lepiej spróbować by się nie zawieźć to tak samo już nigdy nie kupię płyty bez sprawdzenie wcześniejszego. Tym bardziej w dzisiejszych czasach jest to łatwe, przy takim dostępie do róznorakich technologii.
 
 
Niestety na moich półkach kilak takich niewypałów jeszcze się znajdzie, więc postanowiłem je też u siebie umieścić jako przestrogę dla was drodzy słuchacze i poszukiwacze nowych dźwięków. Nie kupujcie muzyki w ciemno. Przy okazji Saluminesii nawet okładka nie była zachęcająca. Mogli chociaż jakąś piękną panią w szpilkach i pończochach wrzucić byłoby chociaż oko na czym zawiesić. A tu czerń jak w black metalu. Jak widzicie o muzyce nie piszę za wiele, bo przyznam się, że nie bardzo wiem co tu wymyślić. Nie mogę wytrzymać do końca ani jednego utworu.
 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz