wtorek, 15 lipca 2014

Dick 4 Dick- Who's Afraid Of?

 

To mnie zaskoczyli. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Intrygowało mnie to co pisali o nich, więc sięgnąłem po ich płytę. Być może powinienem zacząć swoją przygodę z D4D od zupełnie innej płyty. Zacząłem od tej. Tak naprawdę, to nie wiem co mam myśleć i nie wiem co mam napisać. Co to jest? Piszą o nich w pismie o muzyce rockowej, a oni z rockiem to chyba niewiele mają wspólnego.
 
 
No muszę jednak równocześnie dodać iż na swój sposób ta płyta jest intrygująca. Niby na pierwszy raz odrzuca momentalnie, ale nie dałem za wygraną i co jakiś czas coś mnie ku niej popycha i za każdym razem odkrywam więcej. Zaczynają powoli wyłaniać się całkiem niezłe melodie i pomysły. Za któryms razem z kolei zacząłem nawet tęsknić za niektórymi kompoozycjami z tego krążka. Ciekawe jak to brzmi na żywo.
 

 
 
 

Nie zmienia to faktu, że nadal czuję się jak na berlińskiej love parade, słuchając utworów takich jak " Smells Like A Young God". Nie wiem , nei znam się, ale wkurwiająca to elektronika w tym fragmencie daje mi po uszach. No i co tu o nich myśleć. Świry i tyle. Do tego wszystkiego okładka szczująca cycem.
 
 
 
 

1 komentarz:

  1. Polecam stare Dick4Dick, kawałki hollywood itd.
    Koncertowo spoko jak za wiele elktorniki nie ma:)

    OdpowiedzUsuń