Coś mam z tym Homo Twistem, gdyż strasznie źle ten zespół czy może takie granie znosi próbęczasu. Kiedyś ich muzyka była miodem dla mych uszu, dzisiaj natomiast przebrnięcie przez cały krążek bez chwili odpoczynku jest zajęciem niewykonalnym. Strasznie męczą mnie te surowe wręcz toporne brzmienia i narkotyczno hipnotyczne dźwiękowe transy Maleńczuka. Dziwię się sam sobie, bo do tej pory takie właśnie instrumentarium i podejście do muzyki bardzo mi odpowiadało. Przecież takie "Techno i Porno" czy "Populares Uber Alles" były moimi prywatnymi przebojami. Chociaż akurat te pierwsze numery i cała pierwsza część płyty jest bardzo obiecująca chociaż wymagająca skupienia.
No i na tej płycie znajduje się przecież numer "Petarda". No i jak tu nie kochać Maleńczuka, chociażby za teksty? Klasyka to przecież muzyczno poezyjna jest. Im dalej w płytę tym czuję się bardziej zmęczony, to chyba jednak starość, bo to naprawdę przecież jest dobra płyta. Kiedyś się zasłuchiwałem, dzisiaj od wielkiego dzwonu ta płyta ląduje w odtwarzaczu. Wszystko wydaje się mi dzisiaj klasyką. Dajmy na to utwory "Mandela", "Krew Na Butach" czy każdy z pozostałych jest tak oczywistym obrazem jak grał i jakim zespołem był Homo Twist, że mówię Homo Twist słyszę pierwsze trzy płyty zespołu. Ale, cóż to co kiedyś było dla mnie ważne i dobre muzycznie dzisiaj zostało jedynie miłym wspomnieniem.
Interesujące płyty odgrzebujesz, właściwie zapomniałem o początkach Homo. Ostatnio z tego ciężkiego Maleńczuka to tylko "Matematyka" słuchałem. W moich uszach ten stary Homo Twist się nie zestarzał, choć o sobie nie powiedziałbym, że nie czuję się zmęczony życiem, to choć to płyta sprzed dekad, to bardzo ciepło ją wspominam i będę musiał odkurzyć
OdpowiedzUsuń