niedziela, 19 kwietnia 2015

Lizard- Spam


Słucham i nie wierzę. Może pomyliłem pudełka. Nie, jednak wszystko jest w porządku. Pierwszy numer jakby żywcem wyjęty z płyty Psychopuls. Nic się muzycznie nie zmieniło nawet sposób podania tekstu i tekst oparty na pomyśle z tamtej płyty. Czy mi to przeszkadza? chyba nie. Jedyny problem jaki mam z ta płytą, to fakt iż nie jest to muzyka łatwa w odbiorze, wymaga skupienia, a o ten  czynnik jest w moim przypadku coraz trudniej. By w pełni docenić te pokręcone dźwięki musiałbym zamknąć się w pokoju usiąść w fotelu i odkręcić volume bardzo głośno i słuchać, słuchać. 




Stąd też bardzo rzadko słucham płyty "Spam". Szkoda.I raczej się to już nie zmieni. Co próbuję się nią delektować to albo dzieciaki, albo żona albo psy skutecznie odciągają mnie od dźwięków. Nawet jeśli ich wszystkich wygonię z domu, to zadzwoni telefon i dupa blada. Dlatego się teraz bardzo cieszę, iż w niedzielne przedpołudnie znalazłem chwilę czasu dla siebie i skrupulatnie zapisuje na bieżąco swoje odczucia słuchając właśnie "Spamu". Samego nośnika nie ma na zdjęciu, bo jak się domyślacie znajduje się on w odtwarzaczu cede.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz