sobota, 20 lutego 2016

Homo Homini-2


Kolejna płyta o istnieniu, której nie miałem pojęcia, a jeszcze większą niewiadomą było dla mnie, to co może taki skład zagrać. Sugerując się tylko okładką można by uznać, iż mamy do czynienia z jakimś hipisowskim zespołem, albo twórcami rocka progresywnego. Nic bardziej mylnego. Homo Homini nie jest ani polskim Pink Floydem ani Mamas and The Papas. Co co jest zawarte na tej płycie muzycznie kojarzy mi się z twórczością zespołu Dwa Plus Jeden i Pod Budą. Po prostu są tu ładne melodyjne piosenki głównie w średnich, spokojnych tempach. Nie spodziewałem się takiego grania. 


Chyba jednak wolę słuchać solowej płyty Krzysztofa Krawczyka. Trochę nużące to Homo Homini. Może w 1974 roku taka muzyka była w Polsce nośna i odkrywcza, jednak dzisiaj po pierwszej stronie jestem lekko zmęczony.  Tak czy inaczej bardzo ciekawe doświadczenie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz