Długo się broniłem przed ta płytą. Nie będę tego słuchał, bo
wszyscy mówią, że dobre to. Przycichnie wtedy ze spokojem niczym nie zmąconym
sobie posłucham. I tak mi się nie spodoba pomyślałem sobie. Więc nie wiem czy
przycichło, ale nie mogłem już wytrzymać bo numer „Nie Lubię” bardzo mnie podjarał
zarówno muzycznie i tekstowo. No więc przesłuchałem. Od kilku dni nie słucham
niczego innego. Pierwsze co mi się nasunęło na myśl to czy na klawiszach gra tu
Ray Manzarek? Dorszowe klawisze, rewelacja! Posłuchajcie utworu „King Of
The Parasites” to chyba jeden z moich ulubionych fragmentów tej płyty. Stylowo.
W sumie co gra Organek można by określić jako dosyć światowy indie rock
inspirowany trochę Black Keys, trochę Jackiem White’em polany doorsowym
nastrojem. Fajnie się to wszystko klei i pasuje ze sobą. I to co mnie razi u
Jacka White'a, ta jego zbyt eksploatowana maniera folkowo- kountrowa, to tutaj
numery zagrane akustycznie są jak najbardziej wchodzące mi w głowę, takie
polskie?
Co gorsze dla mnie marudy, wszystkie numery są świetne, nie
ma się za bardzo do czego przyczepić. Cieszy mnie to, że w końcu znalazłem
jakąś polską współczesną płytę, której da się posłuchać w całości bez
przełączania utworów, a do tego i polskie teksty nie głupie. Szczególnie ten do
„Nie lubię” zapadł mi w pamięci. Nie słuchałem nigdy zespołu Sofa, w którym to
pan Organek do tej pory grał. Może warto zrobić małą wycieczkę do sklepu
meblowego i sprawdzić tą sofę czy aby wygodna.
Płyta roku? Na pewno będzie aspirować do tego miana. A jak tylko Organek band będzie w okolicy- jadę na koncert.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz